Grzegorz Bonin: Nie jesteśmy drużyną słabszą od Cracovii

Prawy defensor Górnika, Grzegorz Bonin miał podwójne powody do radości po sobotnim zwycięstwie jakie zabrzanie odnieśli nad Odrą Wodzisław Śląski. Z jednej strony Górnik opuścił wreszcie ostatnią pozycję w tabeli, a przy okazji pierwszej bramki koledzy z drużyny uczcili narodziny córeczki "Bonia" tradycyjną kołyską. Zawodnik był po meczu bardzo zadowolony, aczkolwiek przestrzegał przed popadaniem w huraoptymizm.

- Odnieśliśmy w meczu z Odrą bardzo ważne i co najważniejsze w pełni zasłużone zwycięstwo. Mecz skończył się naszym dwubramkowym prowadzeniem, ale równie dobrze mogliśmy się pokusić o kolejne trafienia. Niejednokrotnie piłka mijała bramkę dosłownie o włos - mówił z lekką dozą niedosytu skrajny obrońca Górnika, Grzegorz Bonin. - Bardzo się cieszę, że chłopacy pamiętali po pierwszej bramce Darka Kołodzieja o kołysce dla mojej córeczki. Na pewno to bardzo budujące i jeszcze bardziej można się zżyć z drużyną przez takie chwile. Bardzo z tego miejsca chłopakom za to dziękuję - dodał świeżo upieczony tata.

Prawy obrońca górniczej jedenastki w meczu z wodzisławianami sam miał dwie dogodne sytuacje strzeleckie, których nie zdołał zamienić na bramkę: - Nie sprzyjało mi w tym meczu szczęście. Najpierw obrońcy mocno zwarli szyki i nie udało mi się skierować piłki do siatki, a potem w sytuacji sam na sam świetnie obronił Adam Stachowiak. Drugoplanowe znaczenie ma jednak to, kto strzela bramki. Najważniejsze, że Górnik je strzela i wygrywa mecze. Wygraliśmy już bodajże trzy spotkania na własnym stadionie pod rząd. To bardzo cieszy i motywuje do dalszej pracy. Przed nami jeszcze mecz z Polonią Warszawa w ostatniej kolejce i będziemy chcieli tę passę podtrzymać - zapewnił popularny "Bonio".

Kilka słów prawy defensor zabrzan poświęcił także zabrzańskim fanom, którzy odwiedzili drużynę przy okazji czwartkowego treningu: - Kibice pomagają nam swoją obecnością i fantastycznym dopingiem, co miało swoje odzwierciedlenie chociażby przy okazji tego meczu. Takie sytuacje, jak ta, która miała miejsce w czwartek na pewno nam nie pomagają. Wszyscy na boisku walczymy, chcemy aby drużyna wygrywała. Nie zawsze to wychodzi, bo to jest sport i kibice powinni to zrozumieć. Mam nadzieję, że nie przysporzymy już kibicom okazji do takiej frustracji i w dwóch ostatnich kolejkach ugramy taką liczbę punktów, która ze spokojem pozwoli nam pozostać w lidze - mówił z nadzieją w głosie zawodnik drużyny z Roosevelta.

Myślami skrajny obrońca drużyny 14-krotnych mistrzów Polski był już przy następnej potyczce, jaka czeka Górnika w stolicy Małopolski: - W meczu z Cracovią będziemy chcieli zagrać tak, jak przeciwko Odrze. Chcemy zagrać na sto procent i nie dać się stłamsić przeciwnikowi, bo na pewno nie jesteśmy od Cracovii drużyną słabszą. Zagramy w pełni umotywowani, zdeterminowani i na pewno adrenalina będzie bardzo wysoka. To jednak nam nie przeszkodzi w tym spotkaniu. Chcemy obalić mit, że na wyjazdach Górnikowi nie idzie. Wygraliśmy mecz wyjazdowy najważniejszy dla naszych kibiców, jakim były Wielkie Derby z Ruchem, a teraz chcemy w Krakowie powalczyć o zwycięstwo z Cracovią. Na pewno nas na to stać - zaakcentował Grzegorz Bonin.

Komentarze (0)