Premier League: Fabiański najlepszy w drużynie, ale z bagażem czterech goli

Getty Images /  Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański w meczu z Liverpoolem
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański w meczu z Liverpoolem

Liverpool rozbił West Ham United 4:0, ale wynik byłby wyższy, gdyby nie kilka dobrych interwencji Łukasza Fabiańskiego. Polak nie miał szans przy żadnym z goli.

Łukasz Fabiański nie miał żadnych szans w pierwszej połowie, gdy pokonali go Mohamed Salah oraz Sadio Mane. Liverpool od pierwszych minut zepchnął rywali do defensywy. Manuel Pellegrini postawił na pięciu nowych graczy - w tym na Fabiańskiego. The Reds raz po raz tworzyli sobie okazje strzeleckie i długo nie musieli czekać na premierowe trafienie.

Już w 19. minucie Naby Keita przedarł się środkową strefą, zagrał na skrzydło do Andrewa Robertsona, który idealnie dośrodkował na czwarty metr do Salaha. Królowi strzelców Premier League pozostało tylko dostawić nogę obok bezradnego Fabiańskiego. Bramka nie pobudziła gości, a gdyby nie polski bramkarz, to wynik szybko by się zmienił.

Fabiański kapitalnie interweniował po strzale Arnolda z rzutu wolnego, a następnie instynktownie obronił uderzenie Salaha z kilku metrów. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy był ponownie bezradny. Sadio Mane z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Oszałamiająca żona Douglasa Costy

Senegalczyk podwoił swój bilans osiem minut po zmianie stron. Ten gol nie powinien jednak zostać uznany, ponieważ Mane był na wyraźnym spalonym. Strzał z 14 metrów zaskoczył Fabiańskiego, który znów nie miał szans na skuteczną interwencję.

Kropkę nad "i" postawił w 88. minucie Daniel Sturridge. Anglik na boisku zameldował się ledwie kilkanaście sekund wcześniej i z czterech metrów wpakował piłkę do siatki. Fabiański? Bez szans.

Polak chociaż wpuścił cztery gole, to był najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie. Młoty bardzo słabo zaprezentowały się na Anfield, a kilka dobrych interwencji Polaka uchroniło je przed wyższą porażką.

Liverpool FC - West Ham United 4:0 (2:0)
1:0 - Mohamed Salah 19'
2:0 - Sadio Mane 45+2'
3:0 - Sadio Mane 53'
4:0 - Daniel Sturridge 88'

Składy:

Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Gomez, van Dijk, Robertson - Keita, Wijnaldum, Milner - Salah (87' Sturridge), Firmino (69' Henderson), Mane (82' Shaqiri).

WHU: Fabiański - Balbuena, Ogbonna, Rice (46' Snodgrass) - Fredericks, Noble, Wilshere, Masuaku - Antonio, Arnautović (67' Jarmolenko), Anderson (62' Hernandez).

Żółte kartki: Arnold (Liverpool) oraz Antonio, Balbuena (WHU).

Sędzia: Anthony Taylor.

***

W drugim meczu rozgrywanym w tym samym czasie Southampton FC zremisowało przed własną publicznością z Burnley 0:0. Całe spotkanie na ławce Świętych przesiedział Jan Bednarek.

Komentarze (3)
avatar
Kombinat Budowlany
12.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ogbonna,Noble,Masuaku juz rok temu powinni zmienic klub na znajdujacy sie min 2 ligi nizej,nowy trener,stare bledy,chyba nie bylo meczu w ktorym gdy gra tych 3,nie dostali by przynajmniej 3 bra Czytaj całość