Powrót Jędrzejczyka to zasługa Vukovicia. To on namówił Mioduskiego

Newspix / Michał Nowak / Jędrzejczyk i Vuković
Newspix / Michał Nowak / Jędrzejczyk i Vuković

Artur Jędrzejczyk był na wylocie z Legii, klub nie chciał z nim współpracować. Dopiero interwencja Aleksandara Vukovicia u Dariusza Mioduskiego sprawiła, że piłkarz został przywrócony do pierwszej drużyny. Z Piastem strzelił gola.

Patowa sytuacja Artura Jędrzejczyka w Legii trwała od kilku tygodni. Piłkarz bronił się sportowo, ale problemem były finanse. Reprezentant Polski jest najlepiej opłacanym piłkarzem Legii - z nieoficjalnych źródeł wynika, że zawodnik zarabia około 800 tysięcy euro rocznie. - To zdecydowanie za dużo - mówili w Legii.

Piłkarz był pomijany przez trenerów przy doborze składu na mecze Lotto Ekstraklasy i europejskich pucharów. Klub dawał mu jasno do zrozumienia, że chce się go pozbyć. Jędrzejczyk miał nawet ciekawe oferty z klubów zagranicznych, ale nie chciał wyjeżdżać z Polski.

Przed meczem z Lechią Gdańsk głos w tej sprawie zabrał Aleksandar Vuković, który na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Deana Klafuricia. Serb powiedział na konferencji prasowej: Najprościej byłoby stwierdzić w tej sytuacji "no comment". Mam jednak nadzieję, że ja lub kolejny trener będzie miał okazję korzystać z każdego zawodnika, którego ma w szatni.

Serb walczył o to, żeby Jędrzejczyka przywrócono do drużyny. Po fatalnym spotkaniu z Football 1991 Dudelange (1:2) Vuković poprosił o spotkanie z Dariuszem Mioduskim. Jego interwencja u właściciela klubu okazała się na tyle skuteczna, że piłkarz mógł wrócić do drużyny. Portal legia.net poinformował, że płatność dużego kontraktu piłkarza została rozłożona w czasie.

Jędrzejczyk już w pierwszym meczu udowodnił, że Vuković miał rację. Warto było skorzystać z jego usług. Reprezentant Polski strzelił bramkę po dośrodkowaniu Domagoja Antolicia. Piłkarz długo celebrował gola, pobiegł do ławki rezerwowych i wpadł w ramiona Vukovicia.

- Zrobiłem wszystko, żeby Jędrzejczyk był z nami. Uważam, że taka sytuacja była kompletnie bezsensowna i działała na szkodę klubu. Doprowadziłem do spotkania z panem Mioduskim. Szkoda jedynie, że się spóźniłem o trzy dni, bo wtedy można byłoby jeszcze Artura zgłosić na mecz z F91 Dudelange. Na szczęście mogliśmy z niego skorzystać z Piastem - powiedział po meczu Vuković.

Legia wygrała z Piastem 3:1.

ZOBACZ WIDEO The Championship: piękne gole w meczu Derby - Leeds. Bramka i asysta Mateusza Klicha [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Komentarze (1)
Witold Madej
13.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miodouski powinien ogolić tą główkę może rozum wróci. Shalom włosy