Trener Jerzy Brzęczek nie ma łatwego zadania. Przede wszystkim ma niewiele czasu przed rozpoczynającą się Ligą Narodów, a jeszcze mniej będzie miał go na wspólne treningi. Poza tym Biało-Czerwoni w kiepskim stylu odpadli z mundialu.
Na razie jednak poza Łukaszem Piszczkiem nikt nie zakończył kariery reprezentacyjnej i zanosi się na to, że przynajmniej na razie tak zostanie. - Ci zawodnicy zdają sobie sprawę, że te mistrzostwa świata im nie wyszły, ale myślę, że są jeszcze na takim etapie, w takim wieku, w takiej formie fizycznej i piłkarskiej, że będą walczyć, aby tę złą opinię po mundialu jednak zamazać - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.
Brzęczek jeździ na mecze, rozmawia z piłkarzami, nie tylko w Polsce. - Te trzy dni, które spędziłem w Wolsfburgu były bardzo ważne z dwóch powodów. Miałem okazję porozmawiać z trenerem Ancelottim, z trenerem Labbadią, popatrzeć na treningi Napoli, także myślę, że można było się przekonać jak jeden z najlepszych trenerów na świecie przygotowuje drużynę, prowadzi ją. Również to przyjęcie ludzi z Napoli było fantastyczne. Od trenera Ancelottiego otrzymałem zaproszenie na mecz do Włoch, więc na pewno było to bardzo pożyteczne - wyjawił selekcjoner.
Podczas wizyty w Niemczech szczególną uwagę zwrócił na Jakuba Błaszczykowskiego.- Odnośnie do Kuby, to kwestia najważniejsza i podstawowa to jest jego zdrowie. Myślę, że jak będzie wszystko w porządku, to na pewno będzie miał szansę, żeby grać w drużynie Wolfsburga, a to mam nadzieję, że będzie się przekładać na grę w reprezentacji. To jest zawodnik, który z jednej strony ma już swoje lata, jest doświadczony i na pewno kiedy nie będzie miał problemów zdrowotnych, to jest w stanie dać dużo tej reprezentacji i dużo młodszym zawodnikom, którzy zaczną pojawiać się w kadrze, a nie mają doświadczenia - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych