"Powinienem był wesprzeć Oezila, gdy wylał się na niego hejt". Prezydent DFB uderza się w pierś

Reinhard Grindel otwarcie przyznał się do popełnienia błędu, jeśli chodzi o aferę z Mesutem Oezilem. - Mogłem przyjąć bardziej wyraziste stanowisko - mówi prezydent DFB.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Mesut Oezil Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Mesut Oezil
Mesut Oezil w lipcu zrezygnował z gry w reprezentacji Niemiec. Mistrz świata z 2014 r. wyjaśnił, że "poczuł się niechciany w drużynie narodowej". Piłkarz oskarżył też niemieckich polityków i część niemieckiego społeczeństwa o rasizm, co sprawiło, że wylała się na niego fala hejtu.

Prezydent Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB), Reinhard Grindel, w wywiadzie dla dziennika "Bild" przyznał, że popełnił błąd w tej sprawie. - Dzisiaj żałuję, że nie stanąłem w jego obronie. Powinienem był wesprzeć Oezila, gdy wylał się na niego hejt. Natomiast, jeśli chodzi o ataki na tle rasistowskim, to mogłem przyjąć bardziej wyraziste stanowisko. Takie ataki są całkowicie nie do przyjęcia. Bardzo żałuję, że Mesut czuł się opuszczony przez DFB - pokajał się Grindel.


Szef DFB mówił też o konieczności zmian w niemieckiej kadrze po nieudanym dla mistrzów świata z 2014. r. mundialu w Rosji (zespół selekcjonera Joachima Loewa odpadł z turnieju po fazie grupowej).

- Powiedziałem trenerowi, że z mojej perspektywy potrzebne są duże zmiany, w tym kadrowe, a także w sensie wydajności np. więcej zaangażowania wszystkich stron. Należy też poprawić relacje z kibicami, chociażby poprzez organizowanie większej liczby otwartych treningów czy obniżki cen biletów na mecze kadry - podsumował Grindel.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: to są emocje! 9-letnia fanka zalała się łzami
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×