Piotr Stokowiec uszanował karę dla Peszki. "Nie mylmy agresywności z brutalnością i głupotą"

Newspix / Adam Starszynski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko
Newspix / Adam Starszynski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko

Sławomir Peszko złożył odwołanie na 11 stron, w którym chciał skrócenia o połowę 11 meczów kary za faul na Arvydasie Novikovasie. Usłyszał odpowiedź negatywną i z pewnością nie jest to dobra wiadomość dla sztabu szkoleniowego Lechii.

Sławomir Peszko liczył na to, że jego kara zostanie skrócona. Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN nie dała jednak za wygraną i podtrzymała aż 11 spotkań kary dla reprezentanta Polski. Będzie on musiał więc poczekać na grę w lidze, również Lechia Gdańsk będzie musiała na niego czekać.

Agresja w grze, jednak nie brutalność to obecnie klucz do dobrych wyników Lechii Gdańsk, która zajmuje 3. miejsce w tabeli i ma punkt straty dla lidera. - Trzeba się skupić na takich wartościach, jak relacje w drużynie, konsekwencja, odpowiedzialność i agresja w grze. Agresywność i jakość to podstawowe kwestie w polskim futbolu. Kibice przychodząc na stadion chcą zobaczyć zespół zaangażowany i waleczny, jak to funkcjonuje, można przechodzić dalej - powiedział Piotr Stokowiec.

Mimo takiej filozofii trenera Lechii Gdańsk, nie ma u niego miejsca na takie faule, jakiego dopuścił się reprezentant Polski. - Nie mylmy systemów walutowych i agresywności z brutalnością i głupotą. Tak jak nie czekałem na transfery, tak teraz liczę się, że zapadła decyzja. Taki wyrok był i trzeba to uszanować. Sławek Peszko to część tej drużyny, ale to rzeczy niezależne. Nie mam wpływu na werdykt komisji. Z nami jest Konrad Michalak i on został ściągnięty by wzmocnić rywalizację. Przejmuję się wszystkimi rzeczami, ale skupiam się na tym na co mam największy wpływ - dodał Stokowiec.

Wiele wskazuje na to, że nawet po zakończeniu kary, Sławomir Peszko nie będzie miał łatwo w Lechii Gdańsk. W końcu Piotr Stokowiec pokazał już, że dyscyplina jest u niego najważniejsza, co boleśnie odczuł Marco Paixao, który będąc najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu został odsunięty od pierwszej drużyny. Będzie musiał dać sporo argumentów szczególnie, że młody gdański zespół nawet bez niego gra tak, jak kibice by tego chcieli.

ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Stępińskiego nie pomógł. Juventus szczęśliwie wygrał w debiucie Ronaldo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Komentarze (2)
Marek Cesarczyk
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miejsce bandyty jest w celi. 
avatar
hack
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
33 lata dla piłkarza, to jeszcze nie emerytura, ale to właśnie powinien przemyśleć Peszko.