Rafał Pietrzak nie może uwierzyć w powołanie. "Jeszcze wiosną grałem w III lidze. Jestem zaskoczony i szczęśliwy"

- Moja historia to przykład na to, że los się może szybko odmienić i o tym nie zapominam. Nie zamierzam spoczywać na laurach - mówi Rafał Pietrzak, który w poniedziałek dostał pierwsze w karierze powołanie do drużyny narodowej.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Rafał Pietrzak WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Rafał Pietrzak
Obecność Rafała Pietrzaka wśród piłkarzy powołanych przez Jerzego Brzęczka na zgrupowanie przed wrześniowymi meczami z Włochami (07.09) i Irlandią (11.09) zaskoczyła kibiców, ale my już w niedzielę typowaliśmy, że nowy selekcjoner może docenić dobrą dyspozycję obrońcy Wisły Kraków na początku nowego sezonu. Więcej o tym TUTAJ.

Nas zatem trener Brzęczek nie wprawił w zdumienie, ale sam Pietrzak nie dowierza, że pojedzie na zgrupowanie kadry. - Jestem chyba bardziej zaskoczony od wszystkich, którzy do mnie piszą i dzwonią. Ogromnie cieszę się z tego powołania. Jeszcze to do mnie nie dotarło. To spełnienie marzeń, bo każdy, kto zaczyna grać w piłkę, marzy o grze w reprezentacji - mówi nam obrońca Białej Gwiazdy.

26-latek dowiedział się o nominacji w poniedziałek, ale chwilę przed komunikatem PZPN: - Trener Brzęczek zadzwonił do mnie kilkanaście minut przed oficjalną informacją. W ogóle się tego nie spodziewałem. Wcześniej nie dostałem żadnego sygnału.

Pietrzak jest dziś mocnym ogniwem świetnie spisującej się Wisły, ale jeszcze kilka miesięcy temu nie miał wielu powodów do zadowolenia. Po tym, jak uporał się z urazem ścięgna Achillesa, który wyeliminował go z gry na dziewięć miesięcy, Kiko Ramirez w ogóle na niego nie stawiał i przez całą rundę jesienną poprzedniego sezonu Pietrzak zagrał tylko w jednym meczu Pucharu Polski.

Gdy w styczniu Białą Gwiazdę przejął Joan Carrillo, świeżo upieczony kadrowicz odszedł na wypożyczenie do Zagłębia Lubin. To nie był strzał w "10", bo częściej grał w rezerwach dolnośląskiego klubu (7) niż w ekstraklasie (3). Latem wrócił na Reymonta 22 i przekonał do siebie trenera Macieja Stolarczyka, który dał wszystkim swoim podopiecznym czystą kartę, i został podstawowym zawodnikiem Białej Gwiazdy.

- Widać, że ciężka praca popłaca, bo przecież wiosną grałem w III-ligowych rezerwach Zagłębia, a teraz dostałem powołanie do reprezentacji. To też zasługa całej drużyny Wisły. Dobrze gramy i dzięki kolegom mogłem pokazać swoje atuty w ofensywie. Dziękuję chłopakom i trenerowi, że pomogli mi spełnić marzenie - mówi Pietrzak.

Selekcjoner widzi w nim zmiennika dla Macieja Rybusa. Z jakimi nadziejami wiślak pojedzie na swoje pierwsze zgrupowanie w karierze? - Przekonać się o tym, jak wszystko wygląda od środka, ale na pewno nie będę tylko się przyglądał. Chcę pokazać, że zasłużyłem na to powołanie i zapracować na kolejne.

Zawodnikiem Wisły Pietrzak jest od stycznia 2016 roku, a do Krakowa trafił po rundzie życia, którą rozegrał w barwach I-ligowego GKS-u Katowice pod wodzą... Jerzego Brzęczka. W 17 meczach zaliczył wówczas aż osiem asyst.  - W Katowicach u trenera Brzęczka miałem dobry okres. Widział we mnie nie tylko lewego obrońcę, ale wystawiał mnie też na innych pozycjach. To pomogło mi w rozwoju - wspomina Pietrzak.

Za wiślakiem największa huśtawka nastrojów w karierze. Gdyby 31 grudnia w ramach życzeń noworocznych ktoś życzył mu debiutu w reprezentacji, to...: - Na pewno bym w to nie uwierzył! Moja historia to przykład na to, że los się może szybko odmienić i o tym nie zapominam. Wiem, że spaść z góry można równie szybko, jak się na niej znalazło. Nie zamierzam spoczywać na laurach. Powołanie to dla mnie impuls do jeszcze cięższej pracy.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: VAR, kuriozalna interwencja Badstubera i triumf 1.FSV Mainz z VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Czy Rafał Pietrzak zagości w reprezentacji Polski na dłużej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×