[tag=681]
Bayern Monachium[/tag] tego lata zrezygnował z głośnych transferów, bo uznał, że ma zawodników o odpowiedniej jakości. Kibice i eksperci jednak dziwią się, bo o sile zespołu będą stanowić m.in. coraz starsi Franck Ribery oraz Arjen Robben. W pierwszym meczu z TSG 1899 Hoffenheim od pierwszej minuty zagrał jednak tylko Francuz, a Holender pojawił się tuż po przerwie.
Na prawej pomocy wystąpił Kingsley Coman. W mediach tłumaczono to faktem, że trener Niko Kovac zaczął pracować nad odmłodzeniem składu i określono to "przełomem". To w końcu wyprowadziło z równowagi Robbena, który zabrał głos w "Bildzie".
- Mam dość gadania o przełomie. Wiek nie ma żadnego znaczenia. Powtarzam to, co mówią Hoeness i trener - są dobrzy i słabi zawodnicy, a nie starzy i młodzi - mówi.
Następnie holenderski pomocnik przyznał, że nie był zadowolony, że w pierwszym spotkaniu usiadł na ławce. Zapewnił jednak, że będzie wspierać Kovaca w walce o trofea.
- Po meczu szczerze powiedziałem, że jestem zły. Szanuję jednak decyzję trenera. Bycie szkoleniowcem Bayernu to najtrudniejsza praca. Na razie wykonuje świetną robotę. Sukces odniesiemy tylko, gdy będzie wszyscy współpracować - dodaje.
Robben ma już 34 lata i to jego ostatni sezon w monachijskim klubie. W Bayernie gra od 2009 roku, gdy został wykupiony za 25 mln euro z Realu Madryt.
ZOBACZ WIDEO Szalony mecz w Rzymie, cudowne trafienie Pastore. Skrót starcia AS Roma - Atalanta [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]