Piotr Frątczak: W niedziele przegraliście z Wisłą 0:4, co było przyczyną tak wysokiej porażki, zabrakło koncentracji?
Vahan Gevorgyan: Nie, nie brak koncentracji, po prostu brak umiejętności. Wisła sprowadziła nas na ziemię i wykorzystała wszystkie nasze braki w 100 procentach.
Byłeś najlepszym zawodnikiem ŁKS-u w niedzielnym meczu, stwarzałeś sytuację kolegom na strzelenie bramek, lecz zawodziła ich skuteczność, a tych sytuacji kilka było.
- Mieliśmy chwilowe przebłyski w meczu, ale Wisła zawiesiła nam wysoko poprzeczkę. Niestety sytuacje, które stworzyłem kolegom były przez nich niewykorzystywane. Ciężko z tak klasowym przeciwnikiem wygrać w pojedynkę mecz.
Teraz przed wami dwa bardzo ważne mecze, w sobotę z chorzowskim Ruchem, a za dwa tygodnie z Polonią Bytom na własnym stadionie. Dla was są to spotkania, które zdecydują o utrzymaniu.
- Tak brakuję jakiś punkcik, myślę, że jeżeli w meczu z Ruchem czy Polonią ten punkt zdobędziemy, to na pewno utrzymamy się w lidze. Wiadomo, że w każdym meczu walczymy o całą pulę.
A jak wygląda sytuacja z twoim kontraktem, umowa kończy ci się 30 czerwca. Czy działacze klubu rozmawiali z tobą, chcą, żebyś w Łodzi został?
- Nie na dzień dzisiejszy żadnych rozmów z właścicielami kluby nie prowadziłem, choć mam zapewnienie, że w tym tygodniu takie rozmowy się odbędą. Na chwilę obecną od 30 czerwca jestem wolnym zawodnikiem.
Czy masz już jakieś oferty kontraktów z innych klubów?
- Tak mam jakieś tam oferty, nad którymi się zastanawiam, ale jak już wspomniałem w tym tygodniu będę rozmawiał z szefami klubu i zobaczymy jak to się wszystko potoczy.
A jeżeli ty byś miał decydujący głos, co do pozostania na następny sezon w Łódzkim Klubie Sportowym, to chciałbyś w nim pozostać?
- W Łodzi czuję się dobrze, tutaj się odbudowałem i jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne widać, że wszystko idzie ku lepszemu, dlatego nie ukrywam, że w przyszłym sezonie chce reprezentować barwy ŁKS, ale to właściciele mają decydujący głos.