Anglia. Świetny występ Pawła Olkowskiego. Polak zasłużył na wyróżnienie

Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Paweł Olkowski
Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Paweł Olkowski

Paweł Olkowski w ostatni weekend dał próbkę swoich możliwości w The Championship. Polski obrońca strzelił piękną bramkę i zanotował asystę... w ciągu zaledwie dwóch minut. Znalazł się w "jedenastce" kolejki.

Polak uratował Bolton Wanderers w spotkaniu z Preston North End. Przy stanie 0:2 najpierw zanotował asystę, a zaledwie dwie minuty później popisał się pięknym uderzeniem z 15 metrów.

Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki rywali. To był debiutancki gol Polaka w The Championship.

Świetny występ Pawła Olkowskiego nie mógł zostać niezauważony przez angielskie media. Polak znalazł się w "jedenastce" kolejki.

Olkowski latem przeniósł się do Anglii z niemieckiego 1.FC Koeln. Z Kozłami Polak był związany od lipca 2014 roku, a do Kolonii trafił na zasadzie wolnego transferu z Górnika Zabrze. Przez trzy rundy był podstawowym zawodnikiem zespołu z RheinEnergieStadion, ale w lutym 2016 roku stracił miejsce w składzie i już go nie odzyskał.

Wydaje się, że jeśli piłkarz utrzyma formę, to zostanie powołany na kolejne zgrupowanie reprezentacji. Ostatnio z The Championship do kadry trafił Mateusz Klich. 28-letni Olkowski ma na koncie już 13 występów w reprezentacji Polski i dołożył swoją cegiełkę do awansu do Euro 2016.

Po sześciu rozegranych kolejkach Bolton z 11 punktami na koncie zajmuje 8. miejsce w tabeli. Liderem jest Leeds United z Mateuszem Klichem w składzie.

ZOBACZ WIDEO Styczniowe zgrupowania reprezentacji Polski dla piłkarzy z Lotto Ekstraklasy mogą powrócić. Jerzy Brzęczek tłumaczy pomysł

Komentarze (3)
Kordzio
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie, nie pomyłka. To Mateusz Olkowski, a w Leeds gra Łukasz Klich. Niech Pan redaktor dobrze sprawdzi w google :) 
avatar
Andrzej Toman
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Skąd was biorą "redaktorki" z SF? Zdecyduj się Łukasz czy Paweł baranie :-(