Liga Narodów: pierwsza wygrana mistrzów świata. Giroud przełamał się w idealnym momencie

PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Francji
PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Francji

Francuzi potwierdzili swoją mistrzowską formę i pokonali w niedzielę Holandię 2:1 w Lidze Narodów. W I połowie gola strzelił Kylian Mbappe, a w najważniejszym momencie przełamał się Olivier Giroud, krytykowany za brak goli na mundialu.

Mistrzowie świata, którzy po raz pierwszy po zdobyciu tytułu w Rosji mieli okazję do zaprezentowania się we Francji, na stadionie Stade de France pokazali, że powstrzymać tę doskonale działającą drużynę niezwykle trudno. Co prawda Niemcom w pierwszym meczu Ligi Narodów udało się zremisować, jednak jak się okazało, dla Holendrów poprzeczka była zawieszona zbyt wysoko. Już od samego początku, próbkę swoich umiejętności pokazał Kylian Mbappe Lottin.

Dziewiętnastolatek, jedna z największych rewelacji mundialu w Rosji znów udowodnił, że przyciąga piłkę niczym magnes, szczególnie w polu karnym rywala. Francuzi szybko zamknęli Holendrów na ich połowie i można było przypuszczać, że gol będzie kwestią minut.

Francuscy kibice długo nie musieli czekać na to, by oszaleć ze szczęścia po tym, jak piłka trafiła do siatki. Kilka minut po tym, jak Mbappe strzelił wprost z bramkarza, 19-latek po serii błędów holenderskiej obrony i podaniu Blaise'a Matuidi'ego, bezproblemowo pokonał Jaspera Cillessena.

Przeżywający kryzys Holendrzy, których zabrakło na MŚ 2018 wyglądali na Stade de France jak dzieci we mgle. Przez długi czas ich sukcesem było nawet dojście pod pole karne rywala, a o strzałach nawet nie było mowy, bo w obronie szybko każdą próbę kasowali Francuzi. Wynik 1:0 do przerwy, zdawał się być najmniejszym wymiarem kary.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak wymienił, czego zabrakło Polakom w spotkaniu z Włochami. "To jest tylko zremisowany mecz"

Francuzom wychodziło na boisku niemal wszystko, jednak może się zdawać, że nieco ich to uśpiło. Nie było widać w drużynie Didiera Deschamps'a determinacji do zdobywania kolejnych bramek i postawienia kropki nad "i". Holendrzy przez długi czas godzili się na właśnie taki przebieg spotkania, czym w pewnym stopniu uśpili Francuzów. W końcu zdecydowali się nieco otworzyć.

Oranje zaczęli atakować głównie prawą stroną boiska. Bramką mocno pachniało już w 66. minucie, gdy doskonale zorganizowanej dotychczas francuskiej obronie urwał się Georginio Wijnaldum. Fatalnie przestrzelił, jednak Francuzom nie zapaliła się wówczas ostrzegawcza lampka i już po chwili, pozwolili na podobny atak. Po dynamicznej akcji, doskonale w polu karnym znalazł się Ryan Babel i goście doprowadzili do nieoczekiwanego remisu! Był to pierwszy gol tego piłkarza dla reprezentacji po 13 latach!

Po chwili jednak Les Bleus się otrząsnęli. Za błąd przy bramce Holendrów zrehabilitował się rezerwowy Benjamin Mendy, który dograł piłkę do Oliviera Giroud. Napastnik, który był krytykowany na mistrzostwach świata, który przez długi czas nie potrafił się odblokować w ofensywie i od 28 maja, gdy zdobył bramkę w towarzyskim meczu z Holandią nie trafił ani razu pokazał, że nie zapomniał jak się strzela gole i z woleja doprowadził do wyniku 2:1.

Francuzi nieco opadli z sił, jednak w końcówce zagrali mądrze, nie pozwalając na wiele Holendrom. Mistrzowie świata piąty raz z rzędu pokonali tego rywala i odnieśli przy okazji pierwsze zwycięstwo w Lidze Narodów.

Francja - Holandia 2:1 (1:0)
1:0 - Kylian Mbappe Lottin 14'
1:1 - Ryan Babel 67'
2:1 - Olivier Giroud 74'

Składy:

Francja: Alphonse Areola - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti, Lucas Hernandez (62' Benjamin Mendy) - Paul Pogba, N'Golo Kante - Kylian Mbappe Lottin, Antoine Griezmann (81' Steven N'Zonzi), Blaise Matuidi - Olivier Giroud (88' Ousmane Dembele).

Holandia: Jasper Cillessen - Matthijs de Ligt, Virgil van Dijk, Daley Blind - Kenny Tete (82' Daryl Janmaat), Davy Propper, Nigel de Jong, Ryan Babel (88' Luuk de Jong) - Quincy Promes (76' Ruud Vormer), Mamphis Depay, Georginio Wijnaldum.

Żółte kartki: Griezmann, Pavard (Francja).

Sędzia: Alberto Mallenco (Hiszpania).

Komentarze (3)
avatar
PolskiWojak
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do autora. Ta "potęga" z którą wygrała Francja, to gdzie dotarła na MS, bo jakoś nie mogę ich znaleźć? 
avatar
Nie Zryj Chomikow
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Michał Gałęzewski
"Francuzom wychodziło na boisku niemal wszystko, jednak może się zdawać, że nieco ich to uśpiło..."
Czytaj całość
avatar
Rafal Karpinski
9.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Holendrom od dawna wiele brakuje do statusu potegi, wiec tytul artykulu jest mocno przesadzony. Francuzi pokazuja zas, ze tytul mistrzow swiata w pelni im sie nalezal :)