Liga Mistrzów: kuriozalny gol i zwycięstwo Borussii Dortmund w Brugii

PAP/EPA / STEPHANIE LECOCQ / Na zdjęciu od lewej: Łukasz Piszczek, Wesley Moraes oraz Manuel Akanji
PAP/EPA / STEPHANIE LECOCQ / Na zdjęciu od lewej: Łukasz Piszczek, Wesley Moraes oraz Manuel Akanji

To był słaby mecz Borussii Dortmund, ale piłka nie ma przecież nic wspólnego ze sprawiedliwością. Niemiecka ekipa w pierwszym meczu w Lidze Mistrzów nie zasłużyła na zwycięstwo w Brugii, ale o wszystkim zdecydował kuriozalny gol Christiana Pulisicia.

Kibice na trybunach godzili się z myślą, że mecz zakończy się podziałem punktów, gdy Matej Mitrović w 85. minucie nieudolnie próbował wybić piłkę z własnego pola karnego. Obrońca Club Brugge chciał zagrać do lewej strony, ale niepodziewanie zza jego pleców wyskoczył Christian Pulisić.

Zawodnik Borussii podanie zablokował, piłka wysokim lobem wpadła do bramki gospodarzy. Lucien Favre aż podskoczył z radości, piłkarze z Brugii spuścili głowy. Punkt mieli we wtorek na wyciągnięcie ręki, zostali jednak z niczym.
Kto przed spotkaniem Club Brugge - Borussia Dortmund myślał, że to niemiecka ekipa budowana niemal na nowo przez Luciena Favre'a będzie zdecydowanym faworytem i z łatwością wywiezie z Belgii trzy punkty, musiał się we wtorkowy wieczór mocno zdziwić. Mistrzowie Belgii postawili Borussii bardzo trudne warunki, na dodatek w pierwszej połowie to oni wykreowali więcej dogodnych sytuacji strzeleckich i byli bliżsi strzelenia gola.

Później obserwowaliśmy mecz zamknięty, drużyny zerkały na siebie zza podwójnej gardy, ich najważniejszym zadaniem było zachowanie czystego konta. Stąd o mały włos mecz skończyłby się bezbramkowym remisem. Na pięć minut przed końcem piłka odbiła się jednak od nogi pomocnika BVB i było po zabawie.
Borussia zaprezentowała się w Belgii po prostu słabo. Choć to po jej stronie była przewaga w posiadaniu piłki, bardziej "krwiste" akcje potrafili stwarzać sobie gospodarze. Świetny mecz zaliczyli Thibault Vlietinck oraz Arnaut Danjuma, którzy kąsali BVB dośrodkowaniami i strzałami z dystansu. Z kolei w ekipie gości zabrakło choć jednego piłkarza, który wyróżniałby się z przeciętnego tłumu. Mario Goetze wciąż nie potrafi odnaleźć zagubionej formy. Łukasz Piszczek, choć aktywny, również nie pokazał niczego szczególnego. Mimo zwycięstwa - Lucien Favre będzie musiał mocno pogłówkować, jak poprawić grę swojej ekipy.

W następnej kolejce Borussia Dortmund zmierzy się u siebie z AS Monaco. Mistrzowie Belgii pojadą z kolei do Madrytu na mecz z Atletico. Spotkania zostaną rozegrane 3 października o godzinie 21:00.

Club Brugge - Borussia Dortmund 0:1 (0:0)
0:1 - Christian Pulisić 85'

Składy:

Club Brugge: Karlo Letica - Benoit Poulain, Mats Rits, Matej Mitrović, Stefano Denswil - Thibault Vlietinck (56' Dion Cools), Ruud Vormer, Hans Vanaken, Arnaut Danjuma (76' Emmanuel Denis) - Wesley, Jelle Vossen (82' Lois Openda).

Borussia: Roman Buerki - Łukasz Piszczek, Manuel Akanji, Abdou Diallo, Marcel Schmelzer - Axel Witsel, Julian Weigl (84' Mahmoud Dahoud) - Marius Wolf, Mario Goetze (62' Shinji Kagawa), Jadon Sancho (67' Christian Pulisić) - Marco Reus.

Żółte kartki: Weigl, Kagawa (Borussia)

Sędzia: Danny Makkelie (Holandia)

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Trwa koszmar Schalke. Fatalna skuteczność w meczu z Borussią [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
kibic84
19.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Borussia musi poprawić swoją grę bo na farcie daleko nie zajedzie. Kluczowe do awansu będą mecze z AS Monaco 
avatar
Wiesiek Kamiński
19.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Silny Dortmund to już przeszłość !