LE: dwa oblicza Arsenalu i aż sześć goli na Emirates

PAP/EPA / GERRY PENNY  / Na zdjęciu: Henrikh Mkhitaryan (z lewej) oraz Dmytro Kravchanko (z prawej)
PAP/EPA / GERRY PENNY / Na zdjęciu: Henrikh Mkhitaryan (z lewej) oraz Dmytro Kravchanko (z prawej)

Po koszmarnej pierwszej połowie, w drugiej Arsenal FC przypomniał sobie na czym polega futbol i pewnie pokonał Worsklą Połtawę 4:2.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=26790]

Emirates Stadium w Londynie[/tag] w czwartkowy wieczór świecił pustkami. Słaba to renoma dla Liga Europy, ale tym, którzy darowali sobie oglądanie meczu na żywo trzeba po pierwszej połowie oddać, że mieli nosa. Niestety pozostanie w domu wydawało się dobrym wyborem. Lepiej było zaoszczędzić trochę funtów niż patrzeć na to co przez 45 minut wyczyniali piłkarze obu drużyn. Po Worskliej Połtawie nikt nie spodziewał się fajerwerków, ale Arsenal miał zagrać szybko, z polotem i bez większych problemów strzelić kilka goli. No właśnie, miał.

Był to przykład futbolu na nie. Spokój pod bramkami, mało akcji, za to dużo autów i podań do bramkarzy. Na futbolowym bezrybiu wyróżniał się jedynie dynamiczny Alex Iwobi. Nigeryjski skrzydłowy próżno szukał wsparcia, a gdy połapał się, ze na kolegów nie ma co liczyć szarpał w pojedynkę, najczęściej lewą stroną. Po jego podaniu wzdłuż pola karnego jedynego gola w pierwszej połowie zdobył Pierre-Emerick Aubameyang. Winą za stratę bramki obarczyć trzeba Dmytro Krawczenkę, którego lekkomyślne celowe przepuszczenie piłki uruchomiło zabójczą kontrę gospodarzy.

W przerwie Unai Emery obudził swój zespół. Druga połowa była nieporównywalnie lepsza od pierwszej. Worskla grała swoje, ale Arsenal był już drużyną usposobioną na tak. Zaczęła się układać współpraca wszystkich formacji i na efekty nie trzeba było długo czekać.

Chwilę po wznowieniu gry Henrich Mchitarjan idealnie dośrodkował z lewej strony boiska na głowę Danny'ego Welbecka, a ten z kilku metrów strzelił na 2:0. Minęło kilka minut i ze swojego drugiego gola w tym meczu cieszył się Aubameyang. Zaczęło się od odbioru Nacho Monreala w środku boiska, piłka poszła jak po sznurku, a zakończył wszystko mierzony strzał z 18 metrów. Kolejne trafienie dorzucił jeszcze wprowadzony z ławki Mesut Oezil.

Gospodarze zadowolili się wysokim prowadzeniem i w ostatnim kwadransie oddali pole przeciwnikowi. Efektem tego były dwa gole zmniejszające rozmiary porażki. 

Arsenal FC - Worskla Połtawa 4:2 (1:0)
1:0 - Pierre-Emerick Aubameyang 32'
2:0 - Danny Welbeck 48'
3:0 - Pierre-Emerick Aubameyang 56'
4:0 - Mesut Oezil 74'
4:1 - Wołodymir Szesnakow 77'
4:2 - Wiaczesław Sharpar 90+3'

Składy:

Arsenal FC: Bernd Leno - Stephan Lichtsteiner, Rob Holding, Sokratis Papastathopoulos, Nacho Monreal, Lucas Torreira (57' Matteo Guendouzi), Henrich Mchitarjan, Mohamed Elneny, Alex Iwobi (70' Emile Smith-Rowe), Danny Welbeck, Pierre-Emerick Aubameyang (57' Mesut Oezil).

Worskla Połtawa: Bogdan Shust - Igor Perduta, Ardin Dallku, Wołodymir Szesnakow, Artur, Aleksander Kobakhidze (78' Michailo Sergijczuk), Dmytro Krawczenko (70' Oleksandr Sklyar), Wiaczesław Sharpar, Pavlo Rebenok, Wladyslaw Kulach (78' Nicolas Mores da Cruz), Juri Kolomoets.

Żółte kartki: Sharpar (Worskla).

Sędzia: Bart Vertenten (Belgia).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Arsenal FC 6 5 1 0 12:2 16
2 Sporting Lizbona 6 4 1 1 13:3 13
3 Worskla Połtawa 6 1 0 5 4:13 3
Karabach Agdam 6 1 0 5 2:13 3

ZOBACZ WIDEO Stępiński pogromcą włoskich gigantów! Polak uratował Chievo w starciu z Romą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)