Jak się nie strzela na bramkę, to nie ma goli - relacja z meczu Cracovii Kraków z Górnikiem Zabrze

W okrzykniętym przez prasę meczu o być albo nie być w ekstraklasie pomiędzy Cracovią, a Górnikiem Zabrze rozstrzygnięcie nie było. Bezbramkowy remis stawia w lepszej sytuacji drużynę Górnika, która w ostatniej kolejce będzie podejmowała u siebie Polonię Warszawa. Pasy jadą z kolei do Poznania. – Może śmiesznie wyglądam, kiedy to mówię, ale naprawdę wierzę, że wygramy za tydzień z Lechem i unikniemy nawet baraży – powiedział po meczu bramkarz Cracovii, Marcin Cabaj.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Kałuży na brak emocji i dramaturgii… można było narzekać. Zwycięzca spotkania Cracovii z Górnikiem Zabrze na pewno zachowałby ligowy byt na kolejny sezon, a w najgorszym przypadku skazany byłby na rozgrywanie meczów barażowych. Pasy może i walczyły, i biegały z większą zaciętością, niż zawodnicy Górnika, ale to goście stworzyli sobie więcej okazji do zdobycia gola. Uderzenie z dystansu Pawła Strąka oraz dwa z pola karnego Piotra Madejskiego efektownie bronił Cabaj. Wspomniane okazje miał Górnik w drugiej połowie. Do przerwy goście chcieli stworzyć zagrożenie pod bramką Cabaja po uderzeniach z dystansu Dawida Kołodzieja. Pierwszy strzał (12. minuta – przyp. red.) obił jednak niemiłosiernie bandy reklamową za bramką Cracovii. Cztery minut później ponownie szczęścia próbował Kołodziej – tym razem pomylił się o co najmniej dwa metry.

Na pochwałę za całe spotkanie nie zasłużyła także Cracovia. Gospodarze, którzy w dwóch poprzednich meczach na własnym stadionie, imponowali wszystkim, co się składa na piłkarskie abecadło, w niczym nie przypominali drużyny z meczów z Polonią Warszawa i GKS Bełchatów. – Cracovia nie grała źle, po prostu my nie pozwoliliśmy jej na zbyt wiele - powiedział po zakończeniu meczu trener Górnika Henryk Kasperczak.

Najpierw dwukrotnie świetnie interweniował Marcin Pazdan, który w 35. minucie dosłownie zdjął z buta składającego się do strzału Dariusza Pawlusińskiego, a pięć minut później jego rozpaczliwy wślizg zapobiegł sytuacji sam na sam Bartosza Ślusarskiego z bramkarzem Górnika, Sebastianem Nowakiem.

Ani Pazdan, ani drugi z dobrze spisującego się bloku defensywnego Górnika w sobotnie popołudnie Adam Banaś nie mieli wiele do powiedzenia w 43. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z lewej strony Dariusza Kłusa dobrze głową uderzał Ślusarski. Dlaczego nie bardzo dobrze czy świetnie? Ano dlatego, że tak doświadczony napastnik w tej sytuacji nie trafił do bramki. - Uderzyłem, tak jak chciałem - przyznał Ślusarski. Piłka minęła jednak słupek bramki Nowaka.

Więcej emocji dostarczyła kibicom druga połowa, gdyż trener Płatek chciał za wszelką cenę wygrać mecz z Górnikiem i wprowadzał do składu coraz to nowych, ofensywnych zawodników kosztem piłkarzy z formacji defensywnych. Zmiennicy okazji do zdobycia goli nie mieli, ale miał je Pawlusiński. Pomocnik Pasów, który w przerwie zimowej miał propozycję transferu do Górnika, oddał zresztą pierwszy celny strzał na bramkę w całym spotkaniu – w 68. minucie strzelił z narożnika pola karnego prosto w Nowaka. Pasy miały nadzieję, że jedna z rozpaczliwych wrzutek w pole karne gości przyniesie rezultat, ale niestety dla gospodarzy Ślusarski i Pawlusiński nie mieli w sobotę swojego dnia. Groźnie atakował także Górnik i często posyłał piłkę na przedpole bramkowe Cabaja. Na szczęście dla gospodarzy, kilka razy świetnie interweniowali Paweł Sasin, który w drugiej połowie zagrał na prawej obronie czy Piotr Polczak

Reprezentant Polski w pierwszej połowie padł jak rażony piorunem po odepchnięciu przez Roberta Szczota. - Serce trochę zadrżało - wspomina sytuację, gdy on i Polczak otrzymali żółte kartki.

Przedostatnia kolejka ekstraklasy miała wyłonić chociaż jednego spadkowicza – nie dość, że nie przyniosła, to jeszcze bardzo zagmatwała sprawę na dole tabeli. Cracovia i Górnik nadal liczą, że to właśnie ich drużyny zostaną na przyszły sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. - W dalszym ciągu mamy szanse na utrzymanie w ekstraklasie - zapewnił trener Artur Płatek.

Cracovia Kraków - Górnik Zabrze 0:0

Składy:

Cracovia Kraków: Cabaj - Szeliga (78' Moskała), Polczak, Tupalski, Kulig (83' Mierzejewski) - Pawlusiński, Baran (59' Kaszuba), Kłus, Sasin - P. Nowak - Ślusarski.

Górnik Zabrze: Nowak - Bonin, Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski, Strąk, Kołodziej (61' Madejski), Danch, Pitry (76' Kiżys) - Szczot (91' Jarka).

Żółte kartki: Polczak, Szeliga (Cracovia) oraz Szczot, Strąk, Kirys, Bonin, Pitry (Górnik).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 6000 (w tym 300 kibiców Górnika Zabrze).

Najlepszy zawodnik Cracovii: Marcin Cabaj.

Najlepszy zawodnik Górnika: Michał Pazdan.

Najlepszy zawodnik spotkania: Marcin Cabaj.

->Wyniki ekstraklasy<-

->Tabela ekstraklasy<-

Źródło artykułu: