Rengifo ostatnio odzyskał skuteczność, co zaowocowało powołaniem do reprezentacji Peru, z której dyscyplinarnie wypadło kilku ważnych piłkarzy. W 32. minucie meczu z Kostaryką po dośrodkowaniu z prawej strony boiska ładnym strzałem głową pokonał bramkarza gości. Mógł również zdobyć drugiego gola, ale trafił w słupek.
Wszystko wskazuje na to, że skutkiem występu w reprezentacji będzie absencja Peruwiańczyka w meczu Lecha z Ruchem. - Rengifo wróci do Polski w piątek w godzinach wieczornych, ale jest mało prawdopodobne, aby po tylu godzinach w samolocie zagrał w sobotnim meczu - mówi dyrektor sportowy Lecha, Marek Pogorzelczyk.
Napastnik Kolejorza jest zagrożony kolejną absencją, bowiem ma na swoim koncie trzy żółte kartki. Wydawało się, że otrzyma on specjalnie upomnienie w spotkaniu przeciwko PGE GKS Bełchatów, aby za swoje przewinienia odpokutował w pojedynku z chorzowianami. Tak się jednak nie stało. - To nie jest zawodnik, który kalkuluje, że nie chce grać. Ma wielkie serce do gry i jak podchodzi do meczu to myśli, aby zdobyć bramkę, a nie kartkę - wyjaśnia Franciszek Smuda, trener poznaniaków.
Rengifo pojedzie więc na pewno do Chorzowa, ale spotkanie rozpocznie na ławce rezerwowych. Być może na boisku pojawi się w razie niekorzystnego wyniku. - Jeśli będzie potrzebny to jest wstanie zagrać nawet połowę. Na pewno jest podbudowany po strzelonej bramce - zakończył Smuda.