[tag=783]
Besiktas Stambuł[/tag] przegrał z Malmoe FF 0:2 (0:0) w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Kto wie, jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie poważny błąd Lorisa Kariusa.
Niemiec, który od lata jest bramkarzem tureckiej drużyny, zachował się źle przy pierwszym trafieniu dla gospodarzy.
W 53. minucie z lewej strony pola karnego dośrodkował Andreas Vindheim. I chociaż po drodze piłka otarła się o jednego z obrońców, zmieniając delikatnie tor lotu, wydawało się, że Karius nie będzie miał problemów z jej wybiciem. Niemiec jednak minął się z nią, a ta wpadła do siatki.
W 76. minucie drugiego gola dla gospodarzy strzelił z rzutu karnego Markus Rosenberg.
Fatalny błąd Kariusa został szybko podchwycony przez brytyjskie media, które wciąż mają w pamięci jego dwie koszmarne pomyłki z tegorocznego finału Ligi Mistrzów, w którym Liverpool przegrał z Realem Madryt 1:3.
"To był straszny błąd" - ocenił dziennik "Daily Mirror". "Karius popełnił kolejny rażący błąd już w swoim szóstym spotkaniu w barwach Besiktasu. Nie będzie go dobrze wspominał" - dodają Anglicy.
"Karius musi się liczyć z tym, że po finale LM każde jego potknięcie będzie wytykane przez kibiców" - czytamy.
W pierwszym spotkaniu grupowym LE Besiktas wygrał u siebie z norweskim Sarpsborg 08 3:1.
ZOBACZ WIDEO Polski mecz we Włoszech. Bezrobotny Skorupski i niewidoczny Teodorczyk [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]