Drużyna jest zbudowana, żeby grać na dwóch napastników. Ivan Jurić o swojej trzeciej kadencji w Genoi

Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: Ivan Jurić
Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: Ivan Jurić

Ivan Jurić po blisko rocznej przerwie wraca na ławkę Genoa CFC. Podczas prezentacji w klubie chorwacki szkoleniowiec zapewnił, że nie zamierza robić rewolucji w składzie.

We wtorek (9 października) Genoa CFC pożegnała się z trenerem Davide Ballardinim, a na jego miejsce zatrudniono 43-letniego Ivana Juricia. Zastanawiać może fakt, że Chorwat w przeszłości był już dwa razy zwalniany z klubu z Genoi. Poprzednio pracował w klubie z miasta w północno-zachodniej części Włoch od czerwca 2016 r. do lutego 2017 r. i ponownie w 2017 r. (od kwietnia do listopada).

- Nie spodziewałem się, że znowu tutaj wrócę. Cieszę się jednak z tego, że ponownie mogę robić to, co lubię. Nie ma we mnie pragnienia zemsty, a jedynie chęć ciężkiej i spokojnej pracy - powiedział chorwacki szkoleniowiec podczas oficjalnej prezentacji w Genoi. Jurić uderzył się w pierś i przyznał, że prowadząc zespół w ubiegłym roku popełnił błędy. - Bardzo chciałem, ale nie wykonałem dobrej roboty - ocenił.

Ze słów nowego trenera Genoa CFC wynika, że nie będzie większych zmian w taktyce oraz składzie drużyny, w której od początku sezonu świetnie spisuje się Krzysztof Piątek (reprezentant Polski ma na koncie dziewięć bramek zdobytych w Serie A i cztery w Pucharze Włoch).

- Drużyna została zbudowana, żeby grać na dwóch napastników (do tej pory był to duet Piątek - Christian Kouame - przyp. red.) i my pójdziemy dalej w tym kierunku. Jest wielu nowych graczy, szczególnie w linii ofensywnej, w której pojawiło się kilku dynamicznie grających zawodników - podsumował Jurić.

W pierwszym meczu ligowym pod wodzą nowego szkoleniowca Genoa (12. miejsce w tabeli) zmierzy się z Juventusem Turyn (aktualnym liderem Serie A). Mecz na Allianz Stadium w Turynie odbędzie się w sobotę 20 października (godz. 18:00).

ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)