Reprezentacja Polski przegrała w czwartek na Stadionie Śląskim w Chorzowie 2:3 (1:2) z Portugalią w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Mecz dla Biało-Czerwonych rozpoczął się bardzo dobrze, w 19. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą celnego uderzenia głową Krzysztofa Piątka. Im dalej jednak w las, tym gra zespołu Jerzego Brzęczka wyglądała słabiej.
- Przede wszystkim popełniliśmy dwa rażące błędy w defensywie, po których przeciwnik strzelił nam dwa gole. Przy pierwszym golu to był błąd w ustawieniu, przy drugim - nie może być tak, że w nasze pole karne leci 50-metrowe podanie, a przeciwnik przyjmuje sobie spokojnie piłkę i wjeżdża na bramkę. Te dwa gole zaburzyły to, co działo się w pierwszych 45 minutach - powiedział Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej.
- Ten mecz nie przypominał meczu z Irlandią, proszę pamiętać, z kim dzisiaj graliśmy. To aktualny mistrz Europy. Nie potrafiliśmy przejść do szybkiego kontrataku. To napędzało Portugalczyków. Poza tym popełnialiśmy błędy w defensywie, ale nie jako formacja, a cały zespół - dodał selekcjoner.
Od pewnego czasu eksperci domagali się sprawdzenia w kadrze Krzysztofa Piątka w duecie z Robertem Lewandowskim. Brzęczek w czwartkowy wieczór zastosował dokładnie taką taktykę - ze snajperami Genoa CFC oraz Bayernu Monachium w składzie. Jak ocenia więc realizację założeń taktycznych? - Graliśmy w zupełnie nowym, innym systemie. W pierwszych 30 minutach mieliśmy wiele dobrych zachowań, wiele odbiorów. Przy stanie 0:0 Rafał Kurzawa świetnie zagrał prostopadłą piłkę, po czym Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek znaleźli się w sytuacji dwa na jeden z bramkarzem rywali. Sędzia wskazał spalonego, a spalonego nie było. Niuanse są czasem decydujące. Przez gola straconego tuż przed przerwą straciliśmy pewność siebie. Trzeci stracony gol to był moment załamania. Wtedy dokonaliśmy dwóch zmian, przeszliśmy na system 4-4-2 i zdobyliśmy gola kontaktowego - ocenił Brzęczek.
W przerwie Brzęczek zdecydował się zdjąć z boiska solidnie grającego Bartosza Bereszyńskiego. Powód: kontuzja. - Bereszyński w jednej z akcji doznał urazu głowy. Nie dał rady już wyjść na drugą połowę z szatni. Narzekał na ból i zawroty głowy - zdradził trener.
Kolejny mecz polska kadra rozegra już w najbliższą niedzielę, 14 października. Na Stadionie Śląskim Biało-Czerwoni zmierzą się w ramach rozgrywek Ligi Narodów z Włochami. Początek meczu o godzinie 20:45. Transmisja w TVP i Polsat Sport.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]