Reprezentacja Włoch wygrała 1:0 (0:0) z Polską w spotkaniu grupowym Ligi Narodów UEFA, które rozegrano w Chorzowie. Bramka na wagę zwycięstwa gości padła w doliczonym czasie gry. - Mieliśmy w sobie dużą wiarę do końca, dlatego się udało - stwierdził po zakończeniu meczu Marco Verratti w rozmowie z reporterem "Rai Sport".
Zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego zagrali świetne spotkanie. Gdyby byli skuteczniejsi, z pewnością zwyciężyli by kilkoma golami. Nic więc dziwnego, że ich kibicom wróciła nadzieja na powrót drużyny do światowej czołówki. - Pracujemy nad tym, ale jesteśmy dopiero na początku drogi. To wymaga czasu. Niemniej dobrze spisaliśmy się w tych dwóch spotkaniach - zaznaczył 25-latek.
Filigranowemu pomocnikowi często zarzuca się, że nie daje reprezentacji z siebie tyle, ile klubowi. - Nikt, zaczynając od Messiego, nie gra tu i tu w ten sam sposób. Nie rozumiem więc tych kontrowersji - powiedział.
Zawodnik Paris Saint-Germain został również zapytany przez dziennikarza "L'Equipe" o opinie na temat rzekomego ustawienia meczu Ligi Mistrzów z Crveną Zvezdą Belgrad (6:1). - Nie czuliśmy nic podejrzanego. Myślę więc, że to nie jest prawdą. To nie jest pierwszy raz, że wygrywamy pięcioma golami. Są to problemy, które nie powinny nas nie interesować -skomentował.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Radosław Majdan: Lubiłem gdy wyzywali mnie kibice przeciwnej drużyny. To mnie motywowało