Reprezentanci Polski do lat 21 długo musieli się namęczyć, by pokonać Gruzję. - Każdy na trybunach widział, że pierwszych 15-20 minut było fatalnych w naszym wykonaniu i nie ma się tu co oszukiwać. Tak się czasem w sporcie układa, ale Gruzja pomogła nam tą czerwoną kartką. Nie jestem Wróżbitą Maciejem, ale nie wiem jak by się to potoczyło, gdyby nie ta sytuacja - powiedział Kamil Grabara, bramkarz Biało-Czerwonych.
W Gdyni mieliśmy do czynienia z dwoma meczami. Gruzini przed czerwoną kartką grali agresywnie, później totalnie zmienili taktykę. - Wiedzieliśmy, że Gruzini prezentują taki nieco podwórkowy styl gry, nie umniejszając tej drużynie. Szukali kontaktów i byłem zaskoczony, że potrafili grać tak piłką. Wygraliśmy, a do tego nie trzeba pięknej gry. Nie przegraliśmy meczu w eliminacjach, ale musimy mieć syndrom zwycięstwa i nauczyć się wygrywania - dodał Grabara.
Polakom do wygranej grupy eliminacyjnej zabrakło jednego punktu. Wszystko przez dwumecz z Wyspami Owczymi, gdzie zespół Czesława Michniewicza dwa razy zremisował. - Trzeba sobie powiedzieć, że co los zabrał, to oddał. W skali szczęścia wyszliśmy na zero. Fajnie, że mamy baraż. Przed pierwszym zgrupowaniem w Opalenicy, które miało miejsce 15 miesięcy temu zakładaliśmy sobie wyjście z grupy. Ja jestem przekonany, że to się uda. Całe szczęście w barażach nie ma Wysp Owczych - stwierdził bramkarz młodzieżowej reprezentacji Polski i Liverpoolu.
Polaków czekają teraz baraże. Losowanie już w piątek. - Nie jest to ważne z kim zagramy. To dwumecz, dwie połowy - jedna u siebie, druga na wyjeździe. My pokazaliśmy, że nie przegrywamy spotkań i to jest najważniejsze - podsumował Kamil Grabara.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski o Lidze Narodów: Nie wiem o co chodzi. Dla mnie to nie są mecze o coś