Michał Probierz: Dziękuję prezesowi Filipiakowi

- Dziękuję prezesowi Filipiakowi, że wspierał mnie, bo robimy postęp, zaczęliśmy zdobywać punkty - przyznał po meczu 12. kolejki Lotto Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze (2:0) trener Cracovii, Michał Probierz.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Michał Probierz Newspix / Michał Nowak / Na zdjęciu: Michał Probierz
Dzięki pokonaniu zabrzan krakowianie wygrzebali się z ostatniego miejsca w tabeli, spychając na ligowe dno właśnie Górnika. O zwycięstwie Cracovii przesądziły dwie przeprowadzone w drugiej połowie w odstępie kilkudziesięciu sekund akcje, które sfinalizowali Airam Cabrera i Javi Hernandez.

- Oba zespoły są bardzo nerwowo. Z poziomu murawy wydawało mi się, że tempo jest wysokie i potwierdziły to statystyki, bo zawodnicy przebiegli dużo kilometrów. W pierwszej połowie nie było to piękne widowisko, mieliśmy problemy w środku pola, ale w przerwie powiedziałem zawodnikom, że jestem spokojny wynik, bo wiem, jak pracowali - przyznał Michał Probierz.

Kiedy piłkarze Cracovii walczyli o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli, swój mecz na trybunach rozgrywali kibice Pasów. Fani pięciokrotnego mistrza Polski protestują przeciwko zarządowi klubu, ale oberwało się też Probierzowi. "Gdzie masz doniczkę, hej Michał, gdzie masz doniczkę?", "Probierz! Co? Mistrzostwo" - skandowali kibice Cracovii, nawiązując do deklaracji złożonej przez szkoleniowca przed sezonem i jego ogrodniczego happeningu z zeszłego roku. Więcej o tym TUTAJ.

- To dla nas trudny moment. Atmosfera jest gęsta. Dla trenera to też trudne. Widzę teraz, że lepiej się nie odzywać. Powiedziałem, że chcę walczyć o mistrzostwo, a teraz jest szydera. Nie tylko z trybun, ale z każdej strony. Dziękuję prezesowi Filipiakowi, że wspierał mnie, kiedy mieliśmy dwa punkty po sześciu kolejkach, bo robimy postęp, zaczęliśmy zdobywać punkty. Wielu już nas skreśliło, ale zmierzamy w dobrym kierunku - stwierdził Probierz.

Mimo zwycięstwa opiekun Cracovii nie tryskał dobrym humorem, ale Marcin Brosz był w jeszcze gorszym nastroju. Jego zespół nie wygrał od 3. kolejki, a w poniedziałek spadł na ostatnie miejsce w tabeli.

- Graliśmy za nerwowo. Szczególnie w pierwszej połowie. Chcieliśmy uspokoić grę, wiedzieliśmy, że wymienienie dwóch podań po odbiorze będzie dla nas szansą na stworzenie sytuacji. Nie udało nam się tego zrobić i wracamy do Zabrza pokonani - przyznał Brosz.

Na pytanie o to, czy widzi jakiekolwiek światełko w tunelu, odparł: - Nie chodzi tylko o bramki, które straciliśmy, ale też stworzyliśmy mało sytuacji i graliśmy w słabym tempie. Po Lechu liczyliśmy na progres, a z Cracovią nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. To na pewno zastanawia.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Samobój, brutalny faul i czerwona kartka. Getafe wygrywa z Rayo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Cracovia utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×