Pogoń - Lech: koncert szczecinian. Zmietli z boiska dużego wroga

PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin cieszą się z gola Adama Buksy (z prawej) podczas meczu Ekstraklasy z Lechem Poznań
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin cieszą się z gola Adama Buksy (z prawej) podczas meczu Ekstraklasy z Lechem Poznań

Lech Poznań był tylko tłem dla Pogoni Szczecin. Drużyna Kosty Runjaicia zbiła swojego wroga z Wielkopolski 3:0. Kibice gospodarzy byli zachwyceni, fani w sektorze gości wściekli.

Po porażce 1:2 z Jagiellonią Białystok piłkarze Pogoni Szczecin przekonali, że ich hamowanie było chwilowe. Okazja na efektowny występ była przednia, ponieważ pojedynek z Lechem Poznań to jeden z najważniejszych w kalendarzu kibiców nad Odrą.

Trener Kosta Runjaić zapowiadał, że ten mecz "ma wszystko". Jego drużyna miała walczyć o prestiż, punkty, awans w tabeli. Tylko początkowo Pogoń wyglądała na przytłoczoną liczbą zadań, które postawił przed nią Niemiec. Przez kwadrans nie stworzyła sytuacji podbramkowej, czego nie można było zarzucić jej przeciwnikowi. Joao Amaral wpadł w pole karne gospodarzy i dopiero w momencie oddawania strzału został zablokowany przez Huberta Matynię.

Jak należy przymierzyć pokazał rodakowi Tomas Podstawski. Portugalczyk w barwach Pogoni dał jej prowadzenie 1:0 w 22. minucie. Dla tego trafienia wypadało przyjść w chłodny, październikowi wieczór na Twardowskiego. Podstawski dopadł do piłki przed polem karnym Lecha i huknął z fałsza. Futbolówka zanim wpadła do bramki Jasmina Buricia odbiła się jeszcze od poprzeczki. Pogoń prowadziła i zaczęła realizować ambitny plan Runjaicia.

Podstawski strzelił premierowego gola dla Pogoni i zagroził Cristiano Ronaldo w konkursie na najładniejsze trafienie Portugalczyka w sobotę. Nie tylko ten zawodnik pozytywnie zaskakiwał kibiców Pogoni. Hubert Matynia dostał w środku tygodnia kilka krzepiących słów od szkoleniowca i dwukrotnie wcielił się w rolę ratownika zespołu Runjaicia. Po raz drugi w 35. minucie, kiedy zablokował uderzenie z bliska Christiana Gytkjaera.

Pogoń zareagowała na zagrożenie i zdobyła drugiego gola jeszcze przed przerwą. W 41. minucie Lasza Dwali przyczaił się w polu karnym, a że dostał podanie od Łukasza Trałki, wypadało z niego skorzystać i wpakować piłkę z bliska do bramki Lecha. Trałka pomógł swojemu byłemu klubowi, a Dwali obecnemu. Portowcy byli skuteczniejsi od przeciwników i zabrali dwubramkową zaliczkę do szatni.

Kibice w sektorze gości starali się ostrymi słowami zmobilizować Lecha do pościgu, ale zasadniczej poprawy w jego grze nie było widać. Zmobilizowana Pogoń agresywnie odbierała piłkę Kolejorzowi już na jego połowie i nie pozwalała mu rozwinąć skrzydeł. Przypominał się mecz z 2014 roku, kiedy to Pogoń zdemolowała poznaniaków u siebie 5:1.

Zwłaszcza, że prowadzenie Pogoni rosło. W 60. minucie Adam Buksa praktycznie zagwarantował drużynie Runjaicia komplet punktów golem na 3:0. Młodzieżowy reprezentant Polski przerwał swoją niemoc strzelecką, która dopadła go po dwutygodniowej pauzie w Lotto Ekstraklasie. Minęła godzina i Lech już nie leżał na łopatkach, a był znokautowany.

Wraz z nadejściem kalendarzowej jesieni Pogoń zaczęła grać skutecznie, ciekawie. Lepiej nawet niż w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Dziesiątkowana kontuzjami drużyna Runjaicia złapała rytm i po ograniu 3:0 wielkiego wroga znów spojrzy w kierunku najwyższych miejsc w tabeli. Z powodu letniego falstartu musi jednak wciąż patrzeć wysoko w górę. Na przykład do szóstego Lecha traci nadal cztery punkty.

Kolejorz wolałby się koncentrować na gonieniu najlepszych klubów w lidze niż na uciekaniu Pogoni, ale przy wciąż nierównej formie, karygodnych błędach w obronie i nieskuteczność w przodzie, prognozy dla poznaniaków nie są optymistyczne.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 3:0 (2:0)
1:0 - Tomas Podstawski 22'
2:0 - Lasza Dwali 41'
3:0 - Adam Buksa 60'

Składy:

Pogoń: Łukasz Załuska - David Niepsuj (78' David Stec), Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Hubert Matynia - Zvonimir Kozulj, Tomas Podstawski - Sebastian Kowalczyk, Kamil Drygas, Radosław Majewski (84' Spas Delew) - Adam Buksa (85' Michał Żyro)

Lech: Jasmin Burić - Marcin Wasielewski (58' Maciej Makuszewski), Dimitris Goutas, Thomas Rogne, Vernon De Marco, Wołodymyr Kostewycz - Joao Amaral (58' Kamil Jóźwiak), Łukasz Trałka, Pedro Tiba, Darko Jevtić (67' Dioni) - Christian Gytkjaer

Żółte kartki: Niepsuj (Pogoń) oraz Wasielewski, Goutas (Lech)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Widzów: 8680

[multitable table=974 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie

Komentarze (15)
avatar
14MP 19PP
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O cholera, powróciły opowieści sci-fi z podśremskiej ławki ;D Jagafan, konkurent wrócił, musisz się teraz postarać :) 
avatar
Tony Adam
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zastanówmy się przez chwilkę jakie ma to znaczenie... No przecież żadne. Ostatnio okrzyknięto mecz Legia - Wisła jako "wizytówkę" polskiej kopanej. Problem polega na tym, że ci, powiedzmy, piłk Czytaj całość
avatar
Soren
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gratulacje dla Pogoni. 5:0 byłoby wynikiem bardziej sprawiedliwym. Lech praktycznie nie istniał na boisku - ani ataku pozycyjnego, ani gry z kontry.
Kibice Lecha mają problem, bo Djurdjević to
Czytaj całość
avatar
primosz
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cóż, podniecającym się polską klubową piłką współczuję. W zespole Lecha zaciąg odrzutków z innych krajów. Taką polityką zawsze bedziemy zaściankiem Europy. Żal mi kibiców miast, w których nie m Czytaj całość
avatar
Wiesiek Kamiński
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szrot z zachodu dostaje bęcki od drugiego szrotu ,który w tej chwili gra ciut lepiej !