Jagiellonia czeka na materiał dowodowy. Na parkingu kibiców Legii znaleziono kastety i kominiarki

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: kibice Legii Warszawa palą flagę Jagiellonii Białystok
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: kibice Legii Warszawa palą flagę Jagiellonii Białystok

Podczas meczu Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa doszło do awantury z udziałem kibiców obu drużyn. Sprawa jest wyjaśniana przez policję, a białostocki klub czeka na materiał dowodowy.

Jak poinformował w rozmowie z portalem sport.pl prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, kibice Legii, którzy przyjechali w piątek do Białegostoku, byli wyposażeni w kominiarki, kastety, szczęki, szpikulce i klucze imbusowe. Pozbyli się tych akcesoriów, gdy zorientowali się, że ochroniarze przeprowadzają bardzo dokładne kontrole.

- Kiedy legioniści zorientowali się, że będą dokładnie przetrzepani, zaczęli wyrzucać na parking kominiarki, szczęki, kastety, dwa szpikulce, które mieli schowane w butach. To do czego to są akcesoria? Do kibicowania? - spytał retorycznie Kulesza.

W przerwie meczu kibice Legii opuścili sektor gości na stadionie Jagiellonii. Początkowo wydawało się, że na znak protestu, jako że policja nie wpuściła na trybuny wszystkich fanów z Warszawy. Ale nic bardziej mylnego. Po chwili bowiem ponownie pojawili się na swojej trybunie. I wywiesili dwie flagi drużyny z Białegostoku, które przejęli w 2013 roku.

W jaki sposób kibice Legii wnieśli flagi, skoro zostali poddani tak szczegółowej kontroli? - Flagi prawdopodobnie zostały wniesione na stadion długo przed meczem. W łazience przy sektorze Legii znaleźliśmy rozwaloną ściankę pod umywalkami. Ktoś włożył flagi przez kratkę wentylacyjną, a później chciał je wyjąć za pomocą tych szpikulców o których mówiłem. Ale, że szpikulce zabraliśmy, to rozwali ściankę z kartongipsu. Sprawdzimy kto wjeżdżał na stadion, kto mógł do zrobić. Mamy podejrzenia - stwierdził prezes Jagiellonii.

Gdy flagi płonęły, w stronę sektora gości ruszyło kilkudziesięciu pseudokibiców Jagiellonii. Interweniowała policja, która użyła gazu łzawiącego. Zatrzymano dwie osoby.

Wcześniej fani z Warszawy skarżyli się na przesadną kontrolę przed wejściem na stadion. Według relacji świadków, musieli rozbierać się mimo niskiej temperatury, ściągać buty i skarpetki. Jednego z nich ochroniarze mieli nawet poprosić o zdjęcie protezy.

- Nie słyszałem o tym, ale wie pan co? Kiedy graliśmy z Górnikiem dwóch kibiców chciało wejść na stadion z gipsem, bo niby nogi połamali. No to im ten gips sprawdziliśmy, a tam, proszę pana, race mieli pochowane. Dlatego domyślam się, że służby podeszły do sprawy bardzo gorliwie. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale skoro daje nam pan taki sygnał, to sprawdzimy go. Przejrzymy monitoring, popytamy. Na razie to opowieść krążąca z ust do ust - odpowiedział Kulesza.

Spotkanie Jagiellonii z Legią zakończyło się remisem 1:1. Gola dla gospodarzy już w 1. minucie strzelił Ivan Runje, natomiast bramkę wyrównującą zdobył w 89. minucie Sandro Kulenović.

ZOBACZ WIDEO Mecz na Old Trafford od kuchni. Nasz reporter był na hicie Ligi Mistrzów Manchester United - Juventus Turyn

Komentarze (36)
rad
29.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na zdjęciu widzę kilka szmat w różnych kolorach.
Nie znam się na tym więc mam pytanie - które z nich to kastety, które szpikulce a które szczęki ? I jeszcze ten klucz imbusowy . 
Jagafannnn
29.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Bydło warszawskie, co prowokacja się nie udała ??? to trzeba było kibel rozwalić......żenada, ale przynajmniej powód jest do nie wpuszczania was znowu :)))) 
avatar
Remanent
29.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To "Tylko flagi" co będzie jak następnym razem będą to granaty i pół klilo trotylu? Niemożliwe? 
avatar
_smigol_
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Klucze imbusowe miały posłużyć do naprawy umywalek... 
avatar
Ro Adam
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Paranoją jest obstawianie meczu firmą ochroniarską z Warszawy. Jawne proszenie się o problemy.