Obraz nędzy i rozpaczy. Real Madryt jest w katastrofalnej formie a ostatni mecz w lidze wygrał... 22 września z Espanyolem Barcelona. W niedzielne popołudnie na Camp Nou "Królewscy" byli tylko tłem dla rozpędzonej "Dumy Katalonii". Przegrali 1:5 a mogli zdecydowanie wyżej.
- Nie jesteśmy w dobrej formie. Nie możemy winić trenera, to piłkarze prezentują się w ten sposób na boisku - broni Julena Lopeteguiego Casemiro. Według Brazylijczyka, w zespole Los Blancos szwankują wszystkie elementy.
- To nie jest kwestia nastawienia, taktyki. Nie możemy wyróżnić jednej rzeczy, która zawodzi. Wszystko jest winne naszej sytuacji. Przede wszystkim piłkarze, którzy grają, muszą więcej biegać i walczyć. Bo ten klub wymaga od ciebie maksimum. Porażka 1:5 to obraz naszego całego sezonu - dodaje pomocnik.
Na początku drugiej połowy Królewscy przejęli inicjatywę na boisku. Strzelili kontaktowego gola (1:2) i stworzyli kilka znakomitych okazji, aby wyrównać mecz. Po trzeciej bramce dla gospodarzy gra Realu kompletnie się załamała.
- Przez całe 90 minut tylko przez moment graliśmy dobrze. To prawda, że w drugiej połowie mieliśmy swoje okazje, mogliśmy wyrównać. Ale to odzwierciedlenie naszego sezonu, który jest dla nas katastrofą. Wszyscy gramy bardzo źle i musimy się teraz z tym zmierzyć - tłumaczy Brazylijczyk.
Real Madryt po dziesięciu meczach w Primera Division zajmuje dopiero 9. miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Mecz pięknych goli w Valladolid. Rażąca nieskuteczność gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]