Kamil Zapolnik cichym bohaterem Górnika Zabrze. "Mam nadzieję, że złapiemy serię"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Kamil Zapolnik (z lewej)
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Kamil Zapolnik (z lewej)

Kamil Zapolnik po raz pierwszy w Górniku Zabrze zagrał na skrzydle i był cichym bohaterem w wygranym meczu z Zagłębiem Lubin (2:0). To właśnie po faulach na nim sędzia podyktował rzut karny, a później wyrzucił z boiska Sasę Balicia.

Sprowadzenie w ostatnim dniu okienka transferowego Kamila Zapolnika było strzałem w dziesiątkę działaczy Górnika Zabrze. Były zawodnik GKS-u Tychy z marszu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie 14-krotnych mistrzów Polski. Najpierw pomagał Igorowi Angulo w ataku, a w niedzielnym starciu z KGHM Zagłębiem Lubin zagrał na skrzydle. - To zawodnik, który nawet gdy nie gra na swojej pozycji, robi wszystko, by jego zespół wygrał. Nie jest łatwo po trzech treningach zagrać w innym miejscu niż dotychczas - chwalił swojego zawodnika trener Marcin Brosz.

Dla Zapolnika nie była to nowość. Na skrzydle grywał już wcześniej w Wigrach Suwałki i GKS-ie Tychy. - Zdarzało się, że grałem na boku, tylko w innym ustawieniu. Wiadomo, że każdy trener wymaga czegoś innego. Mam nadzieję, że z biegiem czasu, jeżeli jeszcze będzie mi dane zagrać na tej pozycji, będzie coraz lepiej - mówił piłkarz śląskiego klubu.

Zapolnik był aktywny w ofensywie i śmiało można go nazwać cichym bohaterem Górnika Zabrze. W 37. minucie to właśnie jego w polu karnym sfaulował Jakub Tosik, a arbiter podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Angulo. Z kolei w doliczonym czasie gry pierwszej połowy w walce o piłkę łokciem uderzył go Sasa Balić, któremu sędzia Dominik Sulikowski pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

- Piłka leciała w moim kierunku. Zawodnik uderzył mnie w plecy, dostałem też w łydkę. Wydaje mi się, że karny był ewidentny. Sędzia miał prawo to sprawdzić. Widocznie nie miał do tego podstaw, więc karny był zasłużony. Z kolei w tej drugiej sytuacji dostałem z łokcia przy walce o górną piłkę. To była druga żółta kartka. Też mi się wydaje, że była to słuszna decyzja arbitra - ocenił Zapolnik.

Wygrana z Zagłębiem dodała Górnikowi pewności siebie. Zabrzanie opuścili ostatnią pozycję w tabeli i po raz pierwszy w tym sezonie wygrali na swoim terenie. - Cieszę się, że dołożyłem cegiełkę do zwycięstwa. Wreszcie pokonaliśmy rywali na swoim stadionie. Cała drużyna pokazała charakter. Dobrze wyglądaliśmy nawet wtedy, gdy Zagłębie grało w jedenastu. Rywale za dużo nam nie zagrażali. Musimy to pielęgnować, bo czekają nas dwa ciężkie wyjazdy. Mam nadzieję, że szybko się zregenerujemy i złapiemy serię - przyznał piłkarz.

Górnik ten mecz mógł wygrać wyżej, ale zabrzanie nie wykorzystywali swoich sytuacji po kontrach. Jest jednak progres, bowiem w ostatnich meczach zabrzanie słabo spisywali się w ofensywie. - Mieliśmy trochę sytuacji z kontry. Igor Angulo mógł strzelić przynajmniej hat-tricka. Cieszy jednak to, że mamy te okazje. W poprzednich meczach trudno było nam wykreować te sytuacje, nie mówiąc nawet o groźnych strzałach. W starciu z Zagłębiem było tego sporo. Można by obdzielić nasze trzy czy cztery poprzednie mecze. Progres jest, a skuteczność przyjdzie z czasem - zakończył Zapolnik.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Skorupski skapitulował dwa razy. Bologna straciła punkty w końcówce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)