Krzysztof Piątek zdążył już przyzwyczaić, że strzela gole w każdym meczu Genoi. W ośmiu pierwszych kolejkach regularnie trafiał do bramek rywali. Nic więc dziwnego, że po dwóch spotkaniach bez trafienia Włosi zaczynają szukać przyczyny. Nikt o zdrowych zmysłach nie ma prawa narzekać na Polaka, ale analiz nie brakuje.
Włosi martwią się tym, że Piątek nie miał nawet zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. W meczu z Juventusem Turyn oddał jeden strzał, a z Udinese żadnego. - Może to tylko przypadek. Być może tylko naturalne prawo liczb, które prędzej czy później kończy sekwencję, która wydawała się nieskończona - czytamy w serwisie calciomercato.com.
Jedną z przyczyn mniejszej ilości sytuacji strzeleckich Krzysztofa Piątka może być zmiana trenera i taktyki. Genoa grała odważnie w ofensywie, co przekładało się na gorszą postawę w defensywie. Słabe wyniki doprowadziły do zwolnienia Davide Ballardiniego, którego zastąpił Ivan Jurić. Nowy szkoleniowiec postanowił zadbać o większą równowagę w taktyce Genoi. Miejsce w składzie stracił m.in. Goran Pandev.
Jurić jak na razie nie ma podstaw, aby martwić się dyspozycją Polaka, bo wiadome było, że prędzej czy później jego seria się skończy. Poza tym Chorwat w meczach z Juventusem Turyn i Udinese zdobył dwa punkty, co nie jest najgorszym rezultatem. Szczególnie, że jego podopieczni zdobyli trzy bramki, co może go cieszyć, że drużyna nie jest uzależniona jedynie od Krzysztofa Piątka.
W najbliższej kolejce rywalem Genoi będzie AC Milan, a następnie Inter Mediolan, który w dziewięciu meczach stracił jedynie sześć bramek i póki co może pochwalić się najlepszą defensywą. Reprezentanta Polski i jego kolegów czeka więc ciężkie zadanie.
ZOBACZ WIDEO Serie A: W meczu Genoi bramek nie brakowało, ale to nie był dzień Piątka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]