Już za dwa lata zakończy się druga kadencja Zbigniewa Bońka jako prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na najbliższym zjeździe sprawozdawczym ze statutu związku ma zostać usunięty zapis mówiący o tym, że prezes może sprawować tę funkcję przez osiem lat.
Jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii broni się jednak przed oskarżeniami, że to działanie ma spowodować, że Boniek zostanie w swojej roli na kolejną kadencję.
- Już wiadomo, że wybory w związku odbędą się w poniedziałek, 26 października 2020 roku i ja nie będę startował. Gdyż w świetle obowiązującego prawa nie mogę. A to stanowi najlepszy dowód, że ten zapis nie jest wprowadzany pod Bońka - tłumaczy w rozmowie z gazetą "Sport".
Jakie plany ma szef związku na czas, gdy zakończy się jego praca w PZPN? Okazuje się, że Boniek otrzymał już pewne oferty.
- Miałem kilka propozycji od właścicieli poważnych klubów, żeby zostać prezesem, które pozostają aktualne - ujawnia. Nie wyklucza też kandydowania na stanowisko prezesa włoskiej federacji piłkarskiej, o czym pisała już "La Gazzetta dello Sport".
- Niczego nie można być pewnym. Nie ukrywam też, że przyglądam się także, jak prowadzone są kariery młodych piłkarzy. I czasami boli mnie nie tylko głowa, ale też serce. Mógłbym być doradcą, osobą, która jest w stanie ułożyć plan na karierę młodego utalentowanego zawodnika. I to nawet bardzo dobrym doradcą - zdradza Boniek.
Były reprezentant Polski został po raz pierwszy wybrany prezesem PZPN w październiku 2012 roku. Dwa lata temu rozpoczął drugą kadencję.
ZOBACZ WIDEO Barcelona zdemolowała Real. Koncert Luisa Suareza! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]