- To piłkarz, który wykorzystuje każdą szansę na oddanie strzału - mówił po objęciu pracy w Genoa CFC nowy trener, Ivan Jurić. Chorwat zastąpił Davide Ballardiniego, u którego Krzysztof Piątek strzelał jak na zawołanie. Dziewięć goli w pierwszych ośmiu meczach w lidze sprawiło, że na punkcie Polaka oszalała cała Genua.
Nowy szkoleniowiec komplementował Piątka i zapowiadał kontynuowanie gry dwoma napastnikami. - Drużyna została zbudowana, żeby grać na dwóch napastników i my pójdziemy dalej w tym kierunku. Jest wielu nowych graczy, szczególnie w linii ofensywnej, w której pojawiło się kilku dynamicznie grających zawodników - tłumaczył Jurić. Chorwat nie ma jednak pomysłu na wykorzystanie umiejętności byłego napastnika Cracovii, który nie trafił już od czterech meczów. Mało tego, w sobotnim starciu z Interem (0:5) Jurić posadził Piątka na ławce. Tym razem obok Christiana Kouame zagrał Goran Pandev. - Krzysztof Piątek grał ostatnio często w klubie i w reprezentacji. Nie chciałem, żeby zagrał w sobotę cały mecz. Podczas grania z dużą intensywnością istnieje duże ryzyko kontuzji. Jeszcze nie strzelił za mojej kadencji, ale to też zależy od przeciwników - tłumaczył Chorwat po ostatnim spotkaniu.
- Każdy trener ma swoją koncepcję. Czy jednak rzeczywiście chciał mu dać odpocząć? Nie zgodziłbym się z tym. Jeśli Piątek przestał strzelać gole, to Jurić chciał dać szansę Pandevovi. Tak też się stało w meczu z Interem. Być może trener chciał spróbować czegoś innego - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Czachowski, były piłkarz Udinese.
- Nie wydaje mi się, że zmiana trenera to jedyny powód nieskuteczności Piątka - dodaje Czachowski. - Ale zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że to, co prezentował na samym początku, wiecznie trwać nie będzie. Każda najlepsza passa musi kiedyś zostać przerwana. Nawet Icardiemu już liczyli minuty bez strzelonego gola w poprzednim sezonie. Wiadomo, że Włosi się w tym specjalizują i lubią liczyć minuty zawodnikowi, który chwilowo przestaje błyszczeć.
Były reprezentant Polski każe zachować spokój. Krzysztof Piątek może niebawem wrócić do strzelania. - Wciąż jest młody, będzie się ogrywał. Miejmy nadzieję, że na krótko przestał strzelać, bo pokazał, że ma potencjał i świetne warunki fizyczne. Na pewno trzeba dać mu troszkę spokoju. Na pewno on też w jakimś stopniu to przeżywa, ale myślę, że sobie z tym dobrze poradzi. Doskonale wie, ile zrobił i ile ma do zrobienia. Trzeba patrzeć na niego z innej strony. Najlepsze wciąż jest jeszcze przed nim - wyjaśnia Czachowski.
Pod wodzą Juricia Genoa nie wygrała jeszcze meczu. Obecny bilans szkoleniowca to dwa remisy i dwie porażki. W poprawie wyników nie pomogły zmiany w ofensywie i zastąpienie Piątka Goranem Pandevem w meczu z Interem. To może zadziałać na korzyść Polaka, którego wciąż bronią dobre wyniki. - Wydaje się, że chyba się Jurić przekonał i w następnym spotkaniu Piątek wyjdzie w podstawowym składzie i w kolejnych meczach z ligowymi tuzami nie będzie miał więcej problemów. A z pozostałymi zespołami Polak będzie miał większą możliwość pokazywania swojego kunsztu i będzie zdobywał bramki - podsumowuje Czachowski.
ZOBACZ WIDEO Hat-trick Mertensa. Bramka Milika. Napoli rozbiło Empoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]