Informację o ufundowaniu pomnika, który zostanie wzniesiony przed stadionem Lisów, przekazał syn Vichaia Srivaddhanaprabhy i wiceprezydent klubu, Aiyawatt.
"W wyniku rozmów między rodziną Srivaddhanaprabha a klubem ustalono, że to najbardziej odpowiedni sposób na uczczenie pamięci jego ojca i niesamowitej podróży, jaką klub odbył pod jego rządami" - czytamy w komunikacie Leicester City.
- Nigdy nie odwdzięczymy się za to, co zrobił dla nas - dla mnie jako syna, dla naszej rodziny i dla każdego związanego z Leicester City - ale jesteśmy zobowiązani do uczczenia jego pamięci i dbania o jego spuściznę. Rozwijając klub, budując nowe centrum treningowe i rozbudowując stadion zrealizujemy jego wizję Leicester City - tłumaczy Aiyawatt Srivaddhanaprabha.
- Planuję wzniesienie pomnika mojego ojca przed King Power Stadium, który będzie stałym i odpowiednim hołdem dla człowieka, którzy uczynił to wszystko możliwym. Na zawsze będzie w naszych sercach. Nigdy o nim nie zapomnimy - dodaje wiceprezes klubu.
Właściciel i prezes LCFC zginął w wypadku śmigłowca, do którego doszło 27 października po ligowym meczu Lisów z West Hamem United (1:1). Maszyna runęła na ziemię tuż po starcie z parkingu przy King Power Stadium.
Na miejscu zginęli wszyscy pasażerowie helikoptera: Srivaddhanaprabha, jego współpracownicy Nursara Suknamai i Kaveporn Punpare oraz piloci Eric Swaffer i Izabela Lechowicz.
Srivaddhanaprabha był jednym z najbogatszych Tajlandczyków. Jego majątek szacowało się na blisko 5 mld dolarów. Właścicielem Leicester City był od sierpnia 2010 roku. Za jego rządów klub najpierw (2014) wrócił do Premier League po jedenastoletniej przerwie, a potem sięgnął po mistrzostwo Anglii (2016).