Ekipa z Wodzisławia zbierała ostatnimi czasy bardzo pochlebne recenzje, m.in. za urwanie punktów Wiśle Kraków na jej własnym stadionie. Jeśli można mówić o patencie Odry na wyżej notowanych rywali, to można też mówić o podobnym patencie Górnika na zespół Odry. Nie inaczej było w niedzielne popołudnie, bo Górnik wygrał dość łatwo i co najważniejsze zasłużenie.
Zanim jednak sędzia Mariusz Żak z Sosnowca gwizdnął po raz pierwszy, na stadionie w Wodzisławiu trwał spór kibiców Górnika z delegatem PZPN. Dwa płótna wywieszone na ogrodzeniu, którymi fani z Zabrza próbowali zwrócić uwagę opinii publicznej na problem prowokacji ze strony służb ochrony i policji przy okazji meczów piłkarskich, nie spodobał się rzecz jasna panu Jerzemu Miedzińskiemu. Zagroził on, że jeśli transparenty nie zostaną usunięte, to mecz nie rozpocznie się. Zamieszanie trwało około kwadransa, po czym blisko 7 tysięcy kibiców emocjonowało się już tylko wydarzeniami boiskowymi.
Od samego początku do ataku przeszli goście. Już w 1. minucie spotkania wywalczyli oni pierwszy rzut rożny, których w I połowie było sporo. Po jednym z nich, w 6. minucie spotkania Tomasz Zahorski popisał się celną "główką" i było 0:1. Podopieczni Ryszarda Wieczorka grali składnie, długo operowali piłką i spychali gospodarzy do obrony. W 22. minucie koronkowa akcja Górnika, Jarka do Brzęczka, Brzęczek do Zahorskiego, a ostatni z wymienionych ładnym strzałem w długi róg zdobył drugiego gola. Dwie bramki zaliczki na boisku przeciwnika i to w dodatku bliskiego sąsiada z ligowej tabeli okazały się wystarczające. Choć trener zabrzan nie był zadowolony z gry swojego zespołu po zdobyciu bramki, to Boris Pesković był praktycznie bezrobotny.
Do śmielszych ataków miejscowi przystąpili po przerwie. W 50. minucie groźnie główkował Jacek Kowalczyk, jednak piłka przeszła minimalnie obok słupka. Dziesięć minut później mogło być już 0:3, bo po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Patrika Pavlendy mocno uderzył Zahorski, jednak tym razem trafił w poprzeczkę. Później na uwagę zasługiwała jeszcze jedna sytuacja. Otóż w 75. minucie, w zamieszaniu pod bramką Górnika do piłki doskoczył Ilijan Micanski ale jego zagranie z ostrego kąta nie znalazło drogi do siatki. Im bliżej było końca meczu, tym Górnik dłużej utrzymywał się przy piłce. Trójka środkowych pomocników stwarzała przewagę w tej strefie boiska i była trudną przeszkodą dla piłkarzy Odry. Tym sposobem zabrzanie odnieśli swoje dziesiąte zwycięstwo w obecnym sezonie.
Odra Wodzisław - Górnik Zabrze 0:2 (0:2)
0:1 - Zahorski 5'
0:2 - Zahorski 22'
Składy:
Odra Wodzisław: Stachowiak - Cichy, Hinc, Kowalczyk, Kokoszka (65' Świerzyński) - Seweryn (58' Szymiczek), Kuranty, Woś (69' Radler), Szary - Micanski, Socha.
Górnik Zabrze: Pesković - Pavlenda, Hajto, Danch, Magiera - Gołoś (80' Malinowski), Bajić, Brzęczek (76' Kiżys), Pazdan, Zahorski - Jarka (90' Moskal).
Żółte kartki: Hinc (Odra) - Hajto, Danch (Górnik).
Sędzia: Mariusz Żak (Sosnowiec).
Widzów: 7000 (2500 gości).
Najlepszy piłkarz Górnika: Tomasz Zahorski.
Najlepszy piłkarz Odry: Ilijan Micanski.
Piłkarz meczu: Tomasz Zahorski.