Polska - Czechy. Niepokojąca seria Jerzego Brzęczka. "To wielki egzamin dla wszystkich w reprezentacji"

Selekcjoner testuje cierpliwość kibiców. Mecz z Czechami (0:1) był piątym z rzędu, którego nie udało się wygrać drużynie Jerzego Brzęczka. Sytuacja nowego trenera niepokoi coraz bardziej. A czasu zostało niewiele.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Jerzy Brzęczek WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

- Presja, jaką ma zespół i selekcjoner, to coś z czym trzeba umieć sobie poradzić. I teraz jest wielki egzamin dla nich wszystkich - mówi nam Jerzy Engel. Nowy selekcjoner Jerzy Brzęczek może dogonić naszego rozmówcę, który w XXI wieku musiał najdłużej czekać na pierwsze zwycięstwo z reprezentacją. Były trener Wisły Płock w czwartek poprowadził Biało-Czerwonych po raz piąty. I po raz piąty nie udało mu się wygrać. W Gdańsku lepsi byli Czesi, którzy wygrali 1:0 po golu Jakuba Jankto w 52. minucie.

Dłuższą passę na początku swojej pracy w XXI wieku miał tylko Jerzy Engel. Trener zanim awansował z Biało-Czerwonymi na mundial w Korei i Japonii musiał czekać na pierwsze zwycięstwo do siódmego spotkania. Kadra Engela zaczęła wygrywać dopiero wraz z początkiem eliminacji do turnieju. Poprzedzające je mecze towarzyskie zawsze kończyły się porażkami bądź remisami. - Nie wolno tego porównywać w żaden sposób. Wtedy były zupełnie inne czasy i reprezentacja uczyła się nowego systemu gry. Przechodziliśmy na system 1-4-4-2. Tego wszystkiego trzeba się było uczyć, w tym gry z czwórką zawodników w linii - wyznaje były selekcjoner.

Zdaniem Engela Brzęczek nie ma tak trudnego zadania. Obecna drużyna jest na innym poziomie, niż ta w 2000 roku. - Teraz to była w miarę gotowa reprezentacja, która grała na mistrzostwach Europy i na mundialu. Zawodnicy znakomicie pokazali się szczególnie na turnieju dwa lata temu - mówi były selekcjoner. - To kadra młoda, ale i bardzo doświadczona. Ma w składzie wielkie gwiazdy europejskiego futbolu.

W tym roku Biało-Czerwoni zagrają jeszcze z Portugalią w Lidze Narodów. Potem drużyna będzie miała mniejszy margines błędu, bo gra będzie toczyć się o wyjazd na mistrzostwa Europy. - Na eliminacje będziemy jednak gotowi - deklaruje na antenie TVP Sport Zbigniew Boniek (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Obrona gra ciągle w nowym ustawieniu. To wpływa na całą drużynę

- Wszyscy wiemy, że będą liczyły się dopiero eliminacje. Na razie jedno, o czym możemy mówić, to szkoda, że spadliśmy z dywizji A Ligi Narodów. Jednak najważniejsze są eliminacje - dodaje Engel. - Na razie Brzęczek buduje reprezentację. Ma jeszcze czas przed eliminacjami i miejmy nadzieję, że zdąży.

Przedostatni test jednak został oblany. Porażka z Czechami nie było czymś, czego można było się spodziewać na Stadionie Energa w Gdańsku. Co zawiodło?  - Na pewno Brzęczek więcej spodziewał się po kluczowych graczach. Myślę przede wszystkim o środku pola, gdzie byli Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Kamil GrosickiRobert Lewandowski. Można powiedzieć, że czołowi gracze nie grali na takim poziomie, jakbyśmy tego oczekiwali. Słabo wyglądał blok obrony, jako całość - analizuje Engel.

Problemy w grze defensywnej nie umknęły także Brzęczkowi. 47-latek wspomniał o nich zaraz na pomeczowej konferencji. - Obrona to materiał do największej poprawy, ale tak naprawdę nie został nam żaden zawodnik w tej formacji z ostatnich lat. Zdajemy sobie sprawę, że nie znajdziemy następców na odpowiednim poziomie w tak krótkim czasie - przyznaje trener (więcej TUTAJ).

Selekcjoner musi zatem szukać innych rozwiązań w obronie. Zawodnikom, którzy zagrali z Czechami, trudno będzie zagwarantować szczelność w kolejnych starciach, które będą toczyć się o jeszcze większą stawkę. - Ta formacja właściwie nie rozumiała się na tyle dobrze, żeby być pewnym, że zawodnicy szybko się zgrają i będzie to monolit w meczach eliminacyjnych - dodaje Jerzy Engel.

Czy Jerzy Brzęczek awansuje z reprezentacją na ME 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×