Fortuna I liga: nerwy Stomilu Olsztyn na początek maratonu. Wysoka wygrana Rakowa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: radość piłkarzy Rakowa Częstochowa
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: radość piłkarzy Rakowa Częstochowa

Stomil Olsztyn wygrał 3:2 z Bytovią Bytów. Niewiele zabrakło, a straciłby w tym meczu przewagę trzech goli. Lider Raków Częstochowa rozbił 5:1 GKS 1962 Jastrzębie.

Stomil Olsztyn rozegra dziewięć meczów z rzędu na własnym stadionie. Swój maraton rozpoczął pojedynkiem z Bytovią Bytów. W 15. minucie akcja weterana Grzegorza Lecha z młodszym o 16 lat Michałem Góralem dała gospodarzom prowadzenie 1:0. Niewiele później Dominik Kun podwyższył przewagę Stomilu na 2:0. Ekipa z Warmii prezentowała się lepiej od rewelacji początku sezonu. Lech skompletował dublet w czasie doliczonym do pierwszej połowy i wydawało się, że przewaga 3:0 Stomilu jest w stu procentach bezpieczna.

Po przerwie Bytovia poderwała się jednak do ataku. Nie minął kwadrans i dzięki strzałom Jakuba Kuzdry i Łukasza Wróbla zmniejszyła prowadzenie Stomilu z 3:0 na 3:2. W Olsztynie zrobiło się nerwowo, ponieważ bytowianie oddali jeszcze strzał w poprzeczkę, a po uderzeniu Maksymiliana Hebela interweniował z trudem Piotr Skiba. Mimo ambitnego pościgu Bytovia przegrała, a zwyciężyć w lidze nie potrafi już od 10 kolejek.

GKS 1962 Jastrzębie to jedna z trzech drużyn, które w tym sezonie potrafiły wywalczyć punkt na stadionie Rakowa Częstochowa. Zremisował 2:2, choć po przerwie lider miał dwubramkową przewagę. W sobotę na terenie beniaminka doszło do rewanżu. Dominator prowadził 1:0 już w 10. minucie dzięki uderzeniu swojego bramkostrzelnego defensora Tomasa Petraska. Ten sam zawodnik zakończył efektowną strzelaninę Rakowa w 80. minucie. Podopieczni Marka Papszuna wygrali 5:1 i zagwarantowali sobie zimowanie na miejscu premiowanym awansem.

Garbarnia Kraków wygrała tylko jeden z pięciu meczów po zmianie trenera Mirosława Hajdo na Bogusława Pietrzaka. W starciu z innym beniaminkiem Wartą Poznań stanęła przed ostatnią szansą, żeby rozpocząć ucieczkę ze strefy spadkowej przed przerwą zimową. Garbarnia z trudem, ale zwyciężyła. Jeszcze w 88. minucie prowadzili 1:0 Zieloni, ale to zespół ze stolicy Małopolski popisał się fenomenalnym finiszem. Wprowadzony na boisko z ławki rezerwowych Jakub Wróbel potrzebował zaledwie siedmiu minut, żeby strzelić dublet i odwrócić wynik 0:1 na 2:1. To było klasyczne wejście smoka. Warta przegrała trzeci mecz z rzędu.

W Głogowie doszło do braterskiego starcia. W bramce Chrobrego stanął Mateusz Abramowicz, a w defensywie GKS-u Tychy wystąpił Dawid Abramowicz. Bardziej zadowolony z wyniku był ten drugi. Dzięki strzałowi Daniela Tanżyny tyszanie odnieśli zwycięstwo 1:0. To ich pierwsza w sezonie wygrana na wyjeździe. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zdobyli komplet punktów w delegacji po ośmiu nieudanych podejściach.

Pozostałe mecze 19. kolejki zostaną rozegrane 28 listopada.

19. kolejka Fortuna I ligi:

Stomil Olsztyn - Bytovia Bytów 3:2 (3:0)
1:0 - Grzegorz Lech 15'
2:0 - Dominik Kun 23'
3:0 - Grzegorz Lech 45'
3:1 - Jakub Kuzdra 57'
3:2 - Łukasz Wróbel 60'

GKS 1962 Jastrzębie - Raków Częstochowa 1:5 (1:2)
0:1 - Tomas Petrasek 10'
0:2 - Maciej Domański 31'
1:2 - Kamil Szymura 44'
1:3 - Miłosz Szczepański 58'
1:4 - Maciej Domański 70'
1:5 - Tomas Petrasek 80'

Garbarnia Kraków - Warta Poznań 2:1 (0:1)
0:1 - Grzegorz Szymusik 44'
1:1 - Jakub Wróbel 88'
2:1 - Jakub Wróbel 90'

Chrobry Głogów - GKS Tychy 0:1 (0:0)
0:1 - Daniel Tanżyna 74'

[multitable table=988 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość

Komentarze (0)