W meczu barażowym z Portugalią Krystian Bielik po raz pierwszy zagrał w kadrze Czesława Michniewicza. Wcześniej nie otrzymywał powołania, ale cały czas był w kręgach zainteresowań selekcjonera. Na przeszkodzie stawały kontuzje, które uniemożliwiały obserwację gry Bielika.
- Nie każdy trafia do takiego klubu jak Arsenal. Ktoś dostrzegł w nim potencjał. Normalną rzeczą jest, że nie przebił się do składu, bo konkurencja jest niesamowita - mówi Czesław Michniewicz w rozmowie z Romanem Kołtoniem na youtubowym kanale "Prawda Futbolu".
Obecnie 20-letni zawodnik przebywa na wypożyczeniu w Charlton Athletic, gdzie radzi sobie bardzo dobrze. - Zaczął grać regularnie i jest na fali wznoszącej. Powołaliśmy go bez obserwacji na żywo. Oglądałem wszystkiego jego mecze w Charltonie z odtworzenia. Widziałem co jest dobre, a co trzeba by poprawić w kontekście naszej gry - dodaje Michniewicz.
Problemem Bielika jest… jego za wysoki poziom. - Krystian po przyjściu do naszej reprezentacji musiał się nauczyć, że nie gra z zawodnikami Arsenalu. U nas nie przejdą trudne podania na małej przestrzeni. W Arsenalu zawodnicy radzą sobie z grą pod presją. On gra do partnera z przeświadczeniem, że sobie poradzi. To samo robił Kamil Grabara. Chwytał piłkę i zawsze rzucał do zawodnika na 20 metrze. To nie jest wina zawodników. My w Polsce tak nie gramy. Zarówno Kamil, jak i Krystian muszą uprościć swoją grę, abyśmy wszyscy byli na tym samym poziomie - opowiada Michniewicz.
Bielik w meczu z Portugalią zagrał bardzo dobrze. Nie tylko imponował w obronie, ale bardzo odważnie wyprowadzał piłkę, co nie zawsze podobało się Michniewiczowi. Selekcjoner młodzieżówki wiąże z 20-letnim zawodnikiem spore nadzieje. - Jak przestaną go trapić kontuzje, to może trafić do pierwszej reprezentacji - kończy Michniewicz.
Krystian Bielik w tym sezonie rozegrał dziewięć meczów i zdobył dwie bramki. Do Anglii wyjechał na początku 2015 roku. Legia Warszawa zarobiła na nim ponad dwa miliony euro.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Obrona gra ciągle w nowym ustawieniu. To wpływa na całą drużynę