Solari skreślił Isco. To miała być kara za brak szacunku

Getty Images / Aitor Alcalde / Na zdjęciu: Isco
Getty Images / Aitor Alcalde / Na zdjęciu: Isco

Cała Hiszpania żyje odesłaniem Isco na trybuny w meczu z Romą w Lidze Mistrzów. Piłkarz zapewnia, że jest w pełni zdrowy, a media plotkują o konflikcie z trenerem.

Jeszcze kilka tygodni temu Isco był jedną z najważniejszych postaci w Realu Madryt. Stawiał na niego Zinedine Zidane, a potem Julen Lopetegui. Wszystko zmieniło się, gdy zespół przejął Santiago Solari. 26-leni Hiszpan, jeżeli gra, to tylko po wejściu z ławki rezerwowych.

Nowy trener w pierwszym składzie dał szansę już dwudziestu zawodnikom, a Isco cały czas jest tylko rezerwowym. We wtorkowy wieczór Solari posunął się jeszcze dalej. Gwiazdor "Królewskich" nie znalazł się w kadrze meczowej i starcie z Romą w Lidze Mistrzów musiał oglądać z trybun. Teraz żyją tym wszystkie hiszpańskie media.

Początkowo sugerowano, że taka decyzja wynikała z lekkich problemów zdrowotnych. Sam piłkarz jednak uciął spekulacje, zapewniając, że jest w pełni zdrowy. Nowe światło na sprawę rzucił Manolo Lama z radia COPE.

- Powodem takiej decyzji było okazanie braku szacunku wobec Solariego, co nastąpiło w miniony weekend - zdradził dziennikarz.

Nikt jednak nie wie, co dokładnie się wydarzyło. Inne hiszpańskie dzienniki dodają, że konflikt narastał od dłuższego czasu. Argentyński trener w dodatku zarzucał swojemu podopiecznemu, że ten nie przykłada się do treningów. Solari jednak unika konkretnej odpowiedzi. - W określonych momentach trzeba podjąć konkretne decyzje. Nie twórzcie problemu, który nie istnieje. W takich sytuacjach niemal zawsze decydują sprawy sportowe - powiedział po meczu.

Jeszcze przed starciem z Romą gazeta "Don Balon" poinformowała, że Isco już zdecydował o odejściu. Niedawno plotkowano o transferze do Juventusu Turyn, ale tam podobno nie chce go Cristiano Ronaldo. Pozostałe opcje to Chelsea FC, Manchester United, Arsenal FC, a także SSC Napoli.

ZOBACZ WIDEO Wpadka Romy i wymarzony debiut nowego trenera Udinese [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)