Legenda światowej piłki nożnej, Diego Maradona, był bliski sukcesu w roli szkoleniowca, ale prowadzony przez niego zespół Dorados de Sinaloa nie zdołał awansować do meksykańskiej Ligi MX. W rewanżowym meczu barażowym finału ligi z Atletico de San Luis drużyna "Boskiego Diego" przegrała po dogrywce 2:4.
Maradona wydarzenia na stadionie Atletico de San Luis obserwował z trybun. To efekt kary za nieodpowiednie zachowanie podczas pierwszego spotkania. Słynny Argentyńczyk został wówczas usunięty z ławki, m.in za kwestionowanie decyzji sędziego.
W trakcie rewanżu paparazzi przyłapali 58-letniego Maradonę ze szklaną butelką w ręce. Trener gości popijał napój, a fakt ten wywołał kontrowersje. Tym bardziej, że po przegranym barażu "El Diez" rzucił się z pięściami na kibiców Atletico. Potem zwyzywał ich, używając przy tym niecenzuralnych słów.
"Maradona rzucił się na kibiców, wcześniej raczył się piwem na trybunach" - komentuje brytyjski "The Sun". O sprawie nieco ostrożniej pisze niemiecki "Sport Bild", który spekuluje, że w butelce mogło być piwo, ale też np. sok jabłkowy.
Przypomnijmy, że mistrz świata z Argentyną z 1986 r. został szkoleniowcem Dorados de Sinaloa we wrześniu tego roku. Po jego wodzą drużyna nieoczekiwanie awansowała do fazy play-off, w której dotarła do wielkiego finału.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Przełamanie Sampdorii kosztem drużyny Łukasza Skorupskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
czy coś zrobią (Maradonie)??