PP: Arka Gdynia za burtą! Jagiellonia Białystok wyeliminowała zeszłorocznego finalistę

Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Taras Romanczuk i Michał Nalepa
Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Taras Romanczuk i Michał Nalepa

Arka Gdynia musi zapomnieć o finale Pucharu Polski w tym sezonie. Na jej drodze w 1/8 finału stanęła Jagiellonia Białystok. Drużyna Ireneusza Mamrota wykorzystała osłabienie rywali po czerwonej kartce Adama Dei i wygrała 2:0.

Obie drużyny miały w pierwszej połowie wspólnego wroga: boisko. Po rozczarowującej pierwszej połowie szczególnie skarżył się zawodnik Jagiellonii, Mateusz Machaj. - Są trudne warunki, brakuje spokoju, ale i wykończenia. Murawa jest bardzo grząska - mówił w rozmowie z reporterem Polsatu Sport. - Trzeba wziąć się w garść i grać dalej - dodał potem.

A mecz, zapowiadany jako hit Pucharu Polski, mocno zawiódł. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy piłkarze mieli wymówkę. Na stanie boiska mocno odbił się padający deszcz. Białostoczanie nie wyglądali na przygotowanych na takie warunki. Oddali inicjatywę Arce, która poważnie zagroziła jednak tylko raz. W 38. minucie z rzutu rożnego dograł Michał Nalepa. Głową tuż obok słupka uderzył Adam Marciniak. Blisko zamknięcia akcji był ruszający wślizgiem Tadeusz Socha, nie zdążył do piłki.

A Jagiellonii - jak to powiedział Machaj - brakowało wykończenia. Kilka niezłych piłek w pole karne dostał Patryk Klimala, ale sobie z nimi nie radził. Odpowiedzialność na swoje barki próbował wziąć Machaj, ale jego strzały z dystansu nie zagrażały bramce Kacpra Krzepisza. Do przerwy spotkanie zawiodło na całej linii.

Ale kiedy piłkarze zeszli do szatni, pogoda znacznie się poprawiła. Wymówki się skończyły. W drugą połowę zdecydowanie lepiej weszli przyjezdni. Szczególnie aktywny w jej pierwszych minutach był Przemysław Frankowski, który dwoił się i troił, by zagrozić na lewej stronie boiska. Szyków Jagiellonii nie popsuł nawet uraz Ivana Runje, którego w przerwie musiał zastąpić Lukas Klemenz.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Szybka zmiana Piątka. Polak nie mógł rozwinąć skrzydeł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Ale jedno do pewnego czasu się nie zmieniło. Wciąż brakowało solidnego egzekutora, który w końcu postraszyłby 18-letniego Krzepisza. Cierpliwość stracił Taras Romanczuk i w 70. minucie huknął z dystansu, ale zawiódł jego kolega Klimala, który nie zdążył dobić. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Mamrota chwilę później. Bodvar Bodvarsson sprowokował Adama Deję próbując wyrwać mu piłkę. Pomocnik "łyknął haczyk" i uderzył Islandczyka otwartą dłonią w ucho. Sędzia Krzysztof Jakubik bez dłuższego zawahania wyciągnął czerwoną kartkę. Finalista ostatniej edycji Pucharu Polski znalazł się w dużych tarapatach.

Jagiellonia nie czekała, by to wykorzystać. Romanczuk uwolnił na prawej stronie Cilliana Sheridana, a ten strzałem na dalszy słupek wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie. Dodało to pewności siebie przyjezdnym. Kropkę nad "i" postawili w 86. minucie, kiedy Krzepisz koszmarnie sparował piłkę wprost pod nogi Klimali. 20-letni snajper bez problemu trafił do pustej bramki.

Jagiellonia wyrasta na jednego z najtrudniejszych rywali dla Zbigniewa Smółki. Trener Arki w tym sezonie po raz trzeci musiał uznać wyższość białostoczan. Wcześniej przegrywał z nimi w Lotto Ekstraklasie 0:2 i 0:1.

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)
1:0 - Cillian Sheridan 75'
2:0 - Patryk Klimala 86'
Arka:

Kacper Krzepisz - Tadeusz Socha, Luka Marić (87' Damian Zbozień), Christian Maghoma, Adam Marciniak - Michał Nalepa, Michał Janota, Adam Deja - Luka Zarandia (79' Marcus da Silva), Maciej Jankowski, Nabil Aankour (79' Rafał Siemaszko).

Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Guilherme Sitya, Ivan Runje (46' Lukas Klemenz), Nemanja Mitrović, Bodvar Bodvarsson - Marko Poletanović, Taras Romanczuk, Mateusz Machaj (67' Martin Pospisil) - Przemysław Frankowski, Patryk Klimala, Karol Świderski (62' Cillian Sheridan).

Żółte kartki: Aankour (Arka) oraz Frankowski (Jagiellonia)

Czerwone kartki: Deja (71') za faul

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Źródło artykułu: