Michałowi Probierzowi podoba się przepis o młodzieżowcu. "Szkolenie kosztem gry w pucharach. I tak tam nie gramy"

- Jestem zwolennikiem wprowadzenia tego przepisu. Powinniśmy w stu procentach postawić na szkolenie, nawet kosztem gry w pucharach. I tak w nich nie gramy - mówi Michał Probierz.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Michał Probierz WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz
Polski Związek Piłki Nożnej, chce by, począwszy od sezonu 2019/2020, drużyny Lotto Ekstraklasy były zobligowane do wystawienia co najmniej jednego młodzieżowca w trakcie meczów ligowych. Przy okazji federacja chce znieść ograniczenie dla zawodników spoza Unii Europejskiej - dziś na boisku może ich przebywać maksymalnie dwóch w każdym zespole. Więcej o tym TUTAJ.

Pomysł związku nie spotkał się w środowisku z ciepłym przyjęciem, ale akurat Michał Probierz przyznał otwarcie, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania.

- Od kilkunastu lat mówię, że powinniśmy wychowywać piłkarzy dla tych pięciu topowych lig. Reforma i podział ligi na dwie grupy zachwiały wprowadzaniem młodzieży, bo sezon ma dwa kulminacyjne punkty: najpierw wszyscy chcą się dostać do "ósemki", a jak tam nie awansuje, to jest zwalniany - nie tylko trenerzy, ale teraz też prezesi i dyrektorzy. A potem się gra o utrzymanie albo o puchary. Tu zrobiliśmy krok wstecz w kwestii wprowadzania młodzieży - tłumaczy trener Cracovii.

- Jestem zwolennikiem wprowadzenia tego przepisu, bo też nie ma większego wyboru. Stawki zagranicznych piłkarzy też poszły w górę - ci ludzie potrafią się dogadać i żądają coraz więcej, a my jako kluby nie potrafimy tego zrobić, by to uciąć - dodaje trener Probierz.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Błysk Milika na wagę trzech punktów. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Opiekun Pasów wierzy, że wprowadzenie takiego zapisu do regulaminu rozgrywek zmusi kluby Lotto Ekstraklasy do położenia większego nacisku na szkolenie młodzieży i ich wprowadzanie do gry:

- W topowych ligach nie ma takiego przepisu, ale my nie jesteśmy topową ligą, co często pokazujemy. Powinniśmy w stu procentach postawić na szkolenie. Nawet kosztem gry w pucharach, ale i tak w nich nie gramy. Musimy zrobić wszystko, żeby zdecydowanie podnieść poziom szkolenia, ale do tego muszą być bazy. Jeśli w ekstraklasie cztery zespoły trenują na jednym boisku przy minusowej temperaturze, to jak chcemy się rozwijać? Jesteśmy bardzo ubogim piłkarsko krajem.

Trener Probierz zastrzega jednak, że bez poprawy infrastruktury nawet zmuszenie klubów do postawienia na młodzieżowców nie wpłynie na poprawę jakości szkolenia.

- Robiono ze mnie wariata od dwudziestu lat, jak mówiłem, że potrzebujemy boisk. Teraz się mówi, że boisk jest więcej, a ja się pytam, dlaczego w takim razie klubów i zawodników mamy mniej. To, że orlików jest więcej, to nie znaczy, że boisk mamy więcej. Jak się jedzie przez miasto, to stoją bloki, a nie boiska piłkarskie. Boisk nie ma więcej, nie ma też młodzieży. Tu ta reforma może pomóc, bo tych czterech, pięciu piłkarzy się uchowa, bo żeby jeden grał, musi być taka grupa, żeby byli zmiennicy. Dla nas to nie jest żadnym problemem. Mamy wielu młodych zawodników - zapewnia szkoleniowiec Cracovii.

W kadrze Cracovii jest w tej chwili dziewięciu zawodników, którzy w sezonie 2018/2019 mają status młodzieżowca, ale w Lotto Ekstraklasie zagrało tylko dwóch z nich: Kamil Pestka (137 minut w dwóch meczach) i Sebastian Strózik (457 minut w 14 meczach).

Czy pochwalasz wprowadzenie przymusu gry "młodzieżowca"?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×