W ostatnich tygodniach Ousmane Dembele spisywał się bardzo dobrze w barwach Barcelony. W dużej mierze wynikało to z faktu, że 21-latek poukładał sobie kilka spraw w życiu prywatnym. Wcześniej zdarzało mu się spóźniać na zajęcia, a afera wybuchła, gdy nie przyszedł na jeden z treningów.
Wtedy Francuz tłumaczył się chorobą. Klubowy lekarz jednak szybko wykrył kłamstwo. Dembele ostatecznie przyznał, że do późna grał z kolegami na konsoli i zaspał. Wydawało się, że ta historia nauczy go odpowiedzialności, ale grzechy szybko wróciły.
Hiszpańskie media donoszą, że Dembele nie było na niedzielnym porannym treningu. Przyjechał dopiero... dwie godziny później. Piłkarz przyznał, że zaspał i potem trenował indywidualnie.
Na razie nie wiadomo, czy trener Ernesto Valverde wyciągnie wobec niego jakieś konsekwencje. Do tej pory Francuz był oszczędzany. Możliwe, że decyzję poznamy podczas poniedziałkowej konferencji prasowej z udziałem szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Grujić dał wygraną Hercie Berlin nad Eintrachtem Frankfurt [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]