LM: Leroy Sane bohaterem Manchesteru City. Ekipa TSG 1899 Hoffenheim pożegnała się z rozgrywkami

PAP/EPA / NIGEL RODDIS / Na zdjęciu: John Stones (z lewej) i Leonardo Bittencourt (z prawej)
PAP/EPA / NIGEL RODDIS / Na zdjęciu: John Stones (z lewej) i Leonardo Bittencourt (z prawej)

Leroy Sane zapracował na nowy kontrakt. Dzięki dwóm golom Niemca Manchester City pokonał Hoffenheim 2:1. Mistrzowie Anglii zakończyli fazę grupową na pozycji lidera.

W tym artykule dowiesz się o:

- Od pierwszego dnia czuję się tutaj naprawdę jak w domu i oczywiście przedłużenie kontraktu jest możliwe - przyznał ostatnio Leroy Sane. - Od kiedy tu przyjechałem, byłem naprawdę szczęśliwy. Lubię grać u tego trenera i z tymi zawodnikami - dodał. W środę pokazał, że nie rzuca słów na wiatr.

Kiedy od 16. minuty na Etihad Stadium zrobiło się nerwowo, to on przybył na ratunek. Minął dopiero kwadrans gry, a Hoffenheim zdołał wyjść na prowadzenie. Duża w tym zasługa Aymerica Laporte, który w polu karnym zahaczył Benjamina Huebnera. Z jedenastu metrów celnie uderzył Andrej Kramarić.

Do przerwy mistrzowie Anglii z trudem walczyli z defensywą rywali. Najpierw próbowali zaskoczyć atakiem pozycyjnym. Jednak zasieki w obronie Hoffenheim były nie do przejścia. Przynajmniej w pierwszej połowie. Nawet tak dobrze dryblujący piłkarz jak Raheem Sterling miał poważne problemy, by przedrzeć się w pole karne. Obywatele najczęściej zagrażali tylko ze stałych fragmentów gry. Najlepsze okazje mieli Gabriel Jesus i Nicolas Otamendi. Obaj uderzali głową, ale piłka trafiła obijała aluminium.

Względny spokój zapewnili sobie na sekundy przed końcem pierwszej połowy. Huebner, ten sam co wywalczył jedenastkę dla swojego zespołu, tym razem zawinił przed własnym polem karnym. Popełnił faul, a sędzia odgwizdał rzut wolny. Zza pola karnego bardzo dobrze przymierzył właśnie Sane. Niemiec posłał piłkę nad murem, a ta przechytrzyła dotychczas dobrze spisującego się Olivera Baumanna.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek się nie zatrzymuje! Kolejny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W przerwie Pep Guardiola nie próżnował. Nakazał piłkarzom przejście z ataku pozycyjnego na grę z kontry. Po jednej z nich do siatki nie trafił Bernardo Silva. Wcześniej długo piłkę prowadził Sterling, wycofał do Sane, a ten dograł właśnie do Portugalczyka. Ten nie miał dużego pola do popisu. Baumann stał już krok przed nim. Silva trafił wprost w niego. Chwilę później odpowiedzieli Wieśniaki. Reiss Nelson oddał płaski strzał, ale interwencją popisał się Ederson.

A po nim przed szansą stanął znowu Sane. 22-latek wykończył kolejny wzorcowy kontratak. Wykorzystał podanie od Sterlinga i strzelił gola na wagę zwycięstwa. W końcówce to Obywatele mieli więcej okazji, by podwyższyć wynik. Ale nikomu poza Sane nie udało się pokonać Baumanna, który mimo wszystko w środę zaliczył dobry występ.

Manchester City umocnił się na pozycji lidera grupy F. Obywatele skończyli fazę grupową z 13 punktami na koncie. Z kolei Niemcy nie przeskoczyli Szachtra i na wiosnę nie zagrają nawet w Lidze Europy.

Manchester City - TSG 1899 Hoffenheim 2:1 (1:1)
0:1 - Andrej Kramarić (rzut karny) 16'
1:1 - Leroy Sane 45+1'
2:1 - Leroy Sane 61'

Manchester City: Ederson - John Stones (46' Kyle Walker), Nicolas Otamendi, Aymeric Laporte, Oleksandr Zinchenko (64' Fabian Delph) - Bernardo Silva (85' Vincent Kompany), Ilkay Guendogan, Phil Foden - Raheem Sterling, Gabriel Jesus, Leroy Sane.

Hoffenheim: Oliver Baumann - Joshua Brenet (46' Reiss Nelson), Kasim Adams Nuhu, Benjamin Huebner - Pavel Kaderabek, Florian Grillitsch, Dennis Geiger (63' Nadiem Amiri), Leonardo Bittencourt (70' Ishak Belfodil), Nico Schulz - Joelinton, Andrej Kramarić.

Żółte kartki: Grillitsch i Joelinton (Hoffenheim).

Sędziował: Andreas Ekberg (Szwecja).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 6 4 1 1 16:6 13
2 Olympique Lyon 6 1 5 0 12:11 8
3 Szachtar Donieck 6 1 3 2 8:16 6
4 TSG 1899 Hoffenheim 6 0 3 3 11:14 3
Komentarze (0)