W spotkaniu Ligi Europy pomiędzy Lazio Rzym i Eintrachtem Frankfurt goście całkowicie zagłuszyli stadion. Z 12 tysięcy biletów 8800 zostało kupionych przez niemieckich kibiców. Niestety, część z nich uczestniczyło w zamieszkach, które rozpoczęły się jeszcze na kilka godzin przed meczem.
Grupki fanów zespołów starły się z powodów czysto politycznych. Kibice Eintrachtu znani są z lewicowych poglądów, z kolei najbardziej zaangażowani fani Lazio są skrajnie prawicowi. Już przed spotkaniem w wyniku spięć zatrzymano pięciu Niemców.
Eintracht Frankfurt fans lighting up Thursday nights against Lazio in Group H
— COPA90 (@COPA90) 13 grudnia 2018
@frapietrella] pic.twitter.com/nXXACEnTK5
Rzymska policja spodziewała się problemów podczas meczu, dlatego na stadionie nie sprzedawano alkoholu, a wszystkie bilety były imienne. Mimo to, fani wnieśli na stadion pirotechnikę, którą odpalono podczas meczu. Policja pojawiła się pod sektorem gości i wyciągnęła z niego kilku krewkich chuliganów. Do starć doszło też po spotkaniu. W ich wyniku policja zatrzymała kolejnych 15 kibiców Eintrachtu.
- Lubimy przyjmować fanów w Rzymie, ale nie chuliganów. Takie bestie powinny zostać w domu - przyznała burmistrz miasta Virginia Raggi. - Idioci - mówił po meczu obrońca Eintrachtu, Marco Russ.
- Pewna grupka wykorzystała mecz do starć z Lazio. Ta mała grupka bierze odpowiedzialność za postrzeganie innych kibiców. To krzywdzi wizerunek Eintrachtu Frankfurt i bardzo mnie smuci. Nigdy ich nie wyrzucimy ze stadionu, ale musimy wspólnie pracować, aby nie dochodziło przez nich do bójek - przyznał przedstawiciel zarządu Eintrachtu, Axel Hellmann.
Oba zespoły awansowały do pucharowej fazy Ligi Europy. Eintracht zakończył rywalizację z kompletem 6 zwycięstw. W czwartek pokonał Lazio 2:1.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". PZPN wprowadził nakaz gry młodzieżowca. "To ruch na krótką metę"
W dodatku biją
''Nowoczesny świat''
Jak ostatnio ktoś tu pisal :D