Śląsk - Korona: remis we Wrocławiu. Wszyscy... rozczarowani

Newspix / Pawel Andrachiewicz / PressFocus  / Na zdjęciu: arbiter pokazujący czerwoną kartkę Djordje Cotrze
Newspix / Pawel Andrachiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: arbiter pokazujący czerwoną kartkę Djordje Cotrze

Dwa gole, osiem żółtych kartek i jedna czerwona. Nerwowo w niedzielne późne popołudnie było we Wrocławiu. Śląsk 1:1 zremisował z Koroną. Zespoły po podziale punktów mogą odczuwać niedosyt.

Korona w przypadku wygranej mogła znaleźć się w okolicach ligowego podium. Śląsk, który w meczu prowadził tymczasowy trener Paweł Barylski, o grupie mistrzowskiej musi powoli zapominać. Wrocławianie z trwogą patrzą za siebie, bo rywale nie próżnują.

Gospodarze prowadzić powinni w 9. minucie. Po błędzie Matthiasa Hamrola minimalnie niecelnie uderzył Igors Tarasovs. Korona grała pasywnie, Śląsk był groźniejszy w swoich akcjach. Swego miejscowi dopięli w 27. minucie. Arkadiusz Piech dograł do Roberta Picha, który przyjął piłkę i mocnym uderzeniem nie dał szans Hamrolowi na skuteczną interwencję.

Strata gola ożywiła Koronę. Goście przyspieszyli grę, ale mieli problemy z poważniejszym zagrożeniem gospodarzom. Kielczanie dobrą szansę mieli chwilę przed przerwą, kiedy z kilku metrów głową w poprzeczkę trafił Elia Soriano. Kilka minut wcześniej gracze Korony wrócili z dalekiej podróży. W 39. minucie do bramki trafił Piech, sędzia dopiero po analizie VAR sędzia uznał, że napastnik do siatki trafił z pozycji spalonej.

W przerwie w Koronie doszło do dwóch zmian. Goście postawili na ofensywę. Od 53. minuty kielczanie mieli ułatwione zadanie. Mateja Puckę łokciem ostro potraktował Dorde Cotra. Paweł Raczkowski początkowo gracza Śląska ukarał żółtą kartką, ale po analizie VAR zmienił decyzję i wyrzucił piłkarza z boiska.

Goście dość szybko wykorzystali grę w przewadze. W 64. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zgraniu piłki przez Adnana Kovacevicia, głową do siatki trafił Michael Gardawski. Chwilę później kolejny cios mógł zadać Maciej Górski, jednak nie trafił w bramkę.

Wydawało się, że drugi gol dla kielczan jest kwestią czasu. Śląskowi udało się opanować sytuację i oddalić grę od własnej bramki. Korona groźna była dopiero w końcówce. W 86. minucie z ok. 16 metrów uderzył Jakub Żubrowski, Jakub Słowik końcami palców wybił piłkę na róg. Ostatnie słowo mogło należeć do wrocławian. W zamieszaniu jeden ze strzałów sprzed bramki wybił obrońca, a kolejne uderzenie zatrzymało się na poprzeczce.

Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:1 (1:0)
1:0 - Pich 27'
1:1 - Gardawski 64'

Składy:

Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Łukasz Broź, Mariusz Pawelec, Wojciech Golla, Dorde Cotra - Robert Pich, Mateusz Radecki, Igors Tarasovs, Farshad Ahmadzadeh (70' Damian Gąska) - Arkadiusz Piech (80' Michał Chrapek) - Marcin Robak.

Korona Kielce: Matthias Hamrol - Adnan Kovacević, Elhadji Pape Diaw, Ivan Marquez Alvarez (46' Maciej Górski) - Mateusz Możdżeń, Oliver Petrak (46' Ivan Jukić), Marcin Cebula (81' Łukasz Kosakiewicz), Jakub Żubrowski, Michael Gardawski, Matej Pucko - Elia Soriano.

Żółte kartki: Radecki, Broź, Chrapek (Śląsk) oraz Petrak, Marquez, Gardawski, Żubrowski, Diaw (Korona).

Czerwona kartka: Cotra (Śląsk) /52, za uderzenie łokciem rywala/.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

ZOBACZ WIDEO: The Championship: West Bromwich już na podium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
Ghost303antygostomski
16.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Cotra za to przynajmniej 5 meczów zawieszenia.