"Przegląd Sportowy" może zostać sprzedany

Wiele wskazuje na to, że jeszcze w 2019 roku "Przegląd Sportowy" może zmienić właściciela. Kupnem dziennika poważnie jest zainteresowana agencja marketingowa Arskom.

Największy i najstarszy polski dziennik sportowy "Przegląd Sportowy" może zostać sprzedany w 2019 roku. Kupnem według naszych informacji zainteresowana jest agencja marketingowa Arskom. Nie byłby to pierwszy raz, gdy strony negocjują. Do rozmów doszło jeszcze przed mundialem, ale wtedy nie udało się osiągnąć porozumienia.

- Obecnie nie jest prowadzony żaden projekt sprzedażowy dotyczący tytułów Ringier Axel Springer -zapewnia nas rzecznik RASP Agnieszka Skrzypek-Makowska.

I to jest zgodne z prawdą, rozmowy zostały zawieszone, ale nie zerwane. Jak dowiadujemy się od wysoko postawionego pracownika niemiecko-szwajcarskiego koncernu, strony rozstały się w dobrych relacjach i nie wykluczyły powrotu do rozmów. Jednocześnie nowy prezes Arskomu, Rafał Romaniuk jest byłym dyrektorem RASP odpowiedzialnym za cały segment sportowy. Na portalu "Wirtualne Media" zapowiadał kilka spektakularnych uderzeń w 2019 roku. Czy jedno z nich dotyczy "PS"? Według naszych ustaleń to bardzo możliwe, ale Romaniuk nie chce potwierdzić.

- Z uwagi na problemy na rynku dystrybucji prasy na pewno w tym roku będziemy ograniczać naszą aktywność na rynku wydawniczym. "Four Four Two" i "Stuff", czyli dwa tytuły należące do Arskom, stanowią dziś promil naszych przychodów. Koncentrujemy się na rozwoju oferty marketingowej - stwierdza.

Jak się jednak dowiadujemy w wydawnictwie, RASP od dłuższego czasu próbuje sprzedać gazetę. Wcześniej prowadził rozmowy z firmą Whizz, ale ostatecznie nie zdecydował się na sprzedaż dwóch tytułów. Whizz (należący do byłego dziennikarza sportowego Jarosław Matusiaka) kupił tylko "Sport".

Jednocześnie RASP rozpoczął wkrótce negocjacje z firmą Arskom. Teraz wiele zależy od sytuacji z Ruchem. Firma zajmująca się kolportażem prasy jest w dramatycznej sytuacji. Co prawda zajmuje ona 30 procent rynku, ale jest to 30 procent kluczowe dla właściciela "PS". O ile mający większość rynku Kolporter jest firmą miast i miasteczek, to Ruch ma bardzo duże wpływy na wsiach.

Dla potencjalnego kupca ryzyko jest spore. Wiele zależy od ceny. RASP chciałby za gazetę dostać 11 milionów złotych, ale to jest raczej nierealne. Jak się dowiadujemy, realna cena to 6 milionów. I to też jest spore ryzyko. Z jednej strony "PS" jest tytułem rentownym, który według naszych ustaleń przynosi nawet ponad 2 miliony zysku rocznie. Z drugiej strony zupełnie inaczej tytuł funkcjonuje w dużej formie a inaczej w małej. Przykład? Firma wykupuje usługi agencji informacyjnej. Jeśli ma 10 tytułów, to jest to dla niej znacznie tańsze, niż gdyby miała jeden tytuł. Podobnie jest z rynkiem reklamowym. Łatwiej sprzedać reklamodawcy powierzchnię mając kilka tytułów do wyboru i mogąc łączyć ofertę.

Jednocześnie gazeta pikuje jeśli chodzi o sprzedaż. Zahamować to miało zatrudnienie nowego kierownictwa w 2013 roku. Kluczowe stanowiska objęli Michał Pol (redaktor naczelny), Przemysław Rudzki (z-ca redaktora naczelnego, faktycznie kierujący pracą redakcji, a potem redaktor naczelny) oraz Tomasz Włodarczyk (szef działu piłki nożnej potem zastępca naczelnego).

Mimo tych ruchów kadrowych nie udało się utrzymać sprzedaży ani nawet wyhamować spadków. Od 2013 roku do dziś średnia sprzedaż spadła o ponad 40 procent (z ok. 37 do ok. 21 tysięcy). Od momentu przejęcia "PS" przez koncern Springera sprzedaż gazety spadła o około 70 procent, choć trzeba brać pod uwagę, że to lata najmocniejszej ekspansji Internetu. Warto przy tym zaznaczyć, że gazeta ma najwyższą sprzedaż w poniedziałki i piątki, zaś w środku tygodnia jej sprzedaż jest bardzo niska. Dodatkowo do mocnego uderzenia w rynek ogólnokrajowy szykuje się "Sport", co stworzy "PS" dodatkową konkurencję.

Oczywiście sprzedaż tytułu obejmuje też stronę internetową. Według ostatnich wyników oglądalności opublikowanych przez PBI/Gemius witryna przegladsportowy.pl miała 2,338 mln wejść (spadek pół miliona w ciągu roku), jednak trzeba pamiętać, że większość ruchu generują wejścia z głównej strony Onetu. Trudno oszacować ile osób weszłoby samodzielnie na witrynę. W październiku 2013, a więc tuż przed postawieniem na połączenie w sieci sił z Onetem, stronę odwiedzało 519 tysięcy unikalnych użytkowników. Realna wartość witryny jest więc sporą niewiadomą.

ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Fatalne karne pogrążyły Leicester [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: