Były już lider, zespół Śląska Wrocław w końcu odniósł pierwsze zwycięstwo. Na stadionie przy ulicy Oporowskiej wrocławianie uporali się z ŁKS-em Łomża. Dwie bramki w tym meczu strzelił obrońca, Petr Pokorny. - To moje pierwsze dwa gole w jednym meczu - mówił po meczu ucieszony defensor Śląska. Sami piłkarze z Łomży stwierdzili, że zwycięstwo należało się graczom ze stolicy Dolnego Śląska. - Byli od nas zdecydowanie lepsi i zasłużenie wygrali ten mecz - przyznał w rozmowie ze Sportowymi Faktami zawodnik ŁKS-u, Sebastian Kęska. Zwycięstwo wrocławianie okupili żółtymi kartkami dla czterech podstawowych zawodników. Na skutek otrzymania indywidualnych kar w najbliższym spotkaniu Śląska, w którym przeciwnikiem WKS-u będzie Stal ze Stalowej Woli na placu gry nie będą mogli się pojawić Petr Pokorny oraz Patryk Klofik, kapitan zespołu Dariusz Sztylka i Przemysław Łudziński. Zwycięstwo piłkarzy z Oporowskiej byłoby jeszcze bardziej okazałe, gdyby wspomniany wcześniej Łudziński zamienił rzut karny na bramkę. Tak się jednak nie stało i Śląsk wygrał 3:0.
W innym ciekawym sobotnim meczu GKS Katowice pokonał Arkę Gdynia. Jeszcze tydzień temu po przegranym spotkaniu ze Stalą, piłkarz katowiczan Hubert Jaromin mówił: - Jakby ktoś nie wiedział to gramy o awans. Teraz te marzenia możemy odłożyć na następny sezon. Czyżby teraz już zmienił zdanie? GKS Katowice wraca do gry? A Arka? Cóż, wydaje się, że gdynianom ciężko będzie o awans do Orange Ekstraklasy. Gdyby Arka chciała za wszelką cenę awansować, takie mecze jak ten z GKS-em rozstrzygałaby na swoją korzyść.
W innym sobotnim meczu Kmita Zabierzów pokonał Tur Turek. Kmita maszeruje od zwycięstwa do zwycięstwa, Tur od porażki do porażki. Nikt się nie spodziewał, że Kmita będzie wiosną grał taką piłkę. Na tą chwilę nikt nie jest w stanie powstrzymać piłkarzy z Zabierzowa. - Kmita jest rewelacją drugiej ligi, także gratuluje tej drużynie i życzę im tego, aby się utrzymali - mówi napastnik Stali Stalowa Wola, Kamil Gęśla. Jeżeli gracze z małej podkrakowskiej miejscowości dalej będą grać taki futbol, to kibice tej drużyny mogą być spokojni o utrzymanie. A może Kmita chce jeszcze awansować o jedną klasę rozgrywkową wyżej? Co do Tura, sytuacja podopiecznych Adama Topolskiego wydaję się być już naprawdę nieciekawa. Następne spotkanie Tur koniecznie musi wygrać, w przeciwnym przypadku... kibice z Turku wolą nie myśleć co może się stać...
Czwarte sobotnie spotkania i niespotykane rozstrzygnięcie. O ile zwycięstwo Podbeskidzia można było przewidzieć, to nikt nie przypuszczał, że piłkarze z Bielska pokonają Wisłę Płock aż 4:0! To był pogrom kandydata do awansu. Płocczanie przed rozpoczęciem rozgrywek na wiosnę twardo zapowiadali, że grają o awans. Przegrali już z Lechią, teraz dostali baty od Podbeskidzia. Z takimi wynikami o grze w wyższej klasie rozgrywkowej będą mogli tylko pomarzyć. W sobotę odbył się jeszcze jeden mecz. Stawką pojedynku Motoru Lublin z Odrą Opole było sześć punktów. Obydwa zespoły podzieliły się jednak zdobyczą i zagrały na remis. Odra na wiosnę tylko remisuje, Motor na własnym stadionie zazwyczaj był groźny. Przekonali się o tym między innymi piłkarze GKS-u Jastrzębie. Tym razem z piłkarze z Lubelszczyzny nie pokonali rywali, a Odra pod wodzą holenderskiego szkoleniowca jak nie wygrywała, tak nie wygrywa.
W niedzielę przed południem rozpoczęło się spotkanie Pelikana Łowicz z Piastem Gliwice. Łowiczanie są jednym z głównych kandydatów do spadku, jednak dzielnie się bronią. Tym razem urwali punkty liderowi, a przy odrobinie szczęścia mogli to spotkanie wygrać. Na pewno jest to pewnego rodzaju niespodzianka. To zapewne nie pierwsze punkty, które urwie faworytom zespół z Łowicz. Piast remisując z Pelikanem stracił trochę przewagi nad grupą pościgową lidera. W południe zaczęły się także dwa inne spotkania. Znicz Pruszków po pokonaniu Śląska Wrocław chyba zlekceważył osłabioną kontuzjami Stal ze Stalowej Woli. Dla Stalowców remis w Pruszkowie jest na pewno dobrym osiągnięciem. Co innego dla piłkarzy z Pruszkowa. Zaznaczyć należy jednak fakt, że kolejną bramkę w rozgrywkach strzelił Robert Lewandowski, natomiast gol obrońcy popularnej Stalówki, Jacka Maciorowskiego śmiało mógłby kandydować do zaszczytnego tytułu bramki kolejki lub rundy. W drugim spotkaniu, które rozpoczęło się w samo południe Warta Poznań bez żadnych problemów rozprawiła się z GKS-em Jastrzębie. Jastrzębie traci w tych rozgrywkach dużo bramek. To nie jest zbyt dobry prognostyk. Jeżeli tak pójdzie dalej piłkarze GKS-u zaczną czuć na plecach oddech drużyn z dołu tabeli. Tego w tym klubie zapewne nikt nie chce. Warta pomału zbiera punkty, lecz czy na koniec sezonu ich ilość okaże się wystarczająca?
Ostatnim spotkanie będzie pojedynek Lechii Gdańsk z Polonią Warszawa. Ten mecz stał w cieniu zatrzymania Dariusza W., trenera Polonii. Szkoleniowca oskarżono o udział w aferze korupcyjnej. Sam trener co prawda pojawił się na ławce podczas meczu w Gdańsku, jednak zbytnio nie pomógł swojej drużynie. Czarne Koszulce przegrały bardzo ważny mecz. Lechia dzięki temu zwycięstwu udowodniła wszystkim niedowiarkom, że stać ją na awans. I bardzo dobrze, bo kto jak kto, ale Lechiści na awans zasłużyli.
Miniona kolejka przyniosła wiele emocji, tak jak każda poprzednia. Już w następny weekend odbędzie się nowa seria gier. Wszystkich kibiców zapraszamy na stadiony oraz, dzięki naszemu pośrednictwu do śledzenia relacji na żywo z innych drugoligowych boisk.
Komplet wyników 23. kolejki:
Kmita Zabierzów - Tur Turek 2:0
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Płock 4:0
GKS Katowice - Arka Gdynia 3:2
Motor Lublin - Odra Opole 1:1
Śląsk Wrocław - ŁKS Łomża 3:0
Pelikan Łowicz - Piast Gliwice 0:0
Znicz Pruszków - Stal Stalowa Wola 1:1
Warta Poznań - GKS Jastrzębie 3:0
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 2:1