Rozmowy na temat przedłużenia kontraktu trwają już od dawna. Podczas pierwszej tury menedżer zawodnika, Ricky Schanks, poinformował klub, że ma chętnych na pozyskanie Hernana Rengifo. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. Lech dał mu czas do 23 maja na ostateczną decyzję. Termin jednak został wydłużony, bowiem Schanks zapowiedział swoją wizytę przy okazji ostatniego meczu z Cracovią Kraków.
Dalsza część negocjacji również nie przyniosła porozumienia. Sprawa jest, więc jasna. Jeśli Rengifo nie przedłuży swojego kontraktu, Lech będzie chciał go sprzedać, bowiem Peruwiańczyk już w styczniu mógłby podpisać umowę z nowym klubem, do którego latem przyszłego roku trafiłby za darmo. Kolejorz za wszelką cenę nie dopuści do takiego rozwiązania, bowiem chce na Rengifo zarobić. Rozpoczyna więc poszukiwania chętnych na kupno zawodnika. Na razie jednak brakuje konkretnych ofert. Jak informuje Głos Wielkopolski pojawiły się jedynie wstępne zapytania, m.in. z Meksyku.
Co na to sam zawodnik? - Ja chciałbym zostać w Poznaniu. Mam jeszcze rok ważny kontrakt. Więcej szczegółów będzie znanych po urlopie - mówił po meczu z Cracovią, Hernan Rengifo. Peruwiański napastnik zdobył w tym sezonie dziewięć bramek w ekstraklasie, co na pewno nie powala na kolana ewentualnych kupców. O wiele lepiej prezentuje się jednak jego bilans z Pucharu UEFA, gdzie w dwunastu meczach zdobył sześć goli.
W koncepcji trenera Franciszka Smudy, Rengifo był bardzo ważnym zawodnikiem. Wiele zyskiwał przy nim Robert Lewandowski. Nie wiadomo jednak czy nowy szkoleniowiec Lecha, którym najprawdopodobniej zostanie Jacek Zieliński również tak często stawiałby na Peruwiańczyka, tym bardziej, że Kolejorz poszukuje nowego napastnika.