Była 19 minuta spotkania AS Roma - US Sassuolo, na tablicy wyników 1:0. Patrik Schick niefortunnie interweniował w polu karnym rzymian, trafił w poprzeczkę. Piłka odbiła się od murawy i wróciła na boisko. Wydawało się, że za chwilę sędzia wskaże na środek boiska. Ale po analizie VAR uznał, że futbolówka nie przekroczyła linii bramkowej. Tak wskazała technologia "goal-line".
"Spokojnie, to nie był gol. Dalej pozwalajmy na haniebne rujnowanie piłki nożnej i decydowanie przed meczem o tym, kto ma go wygrać” - napisał po meczu wściekły Alfred Duncan na swoim profilu na Twitterze. I dodał stopklatkę animacji, którą zasugerował się arbiter.
Ghańczyk usunął wkrótce wpis, ale we Włoszech zawrzało. Zachowanie Duncana jest mocno krytykowane. Po aferach korupcyjnych w ostatnich latach, na Półwyspie Apenińskim wszyscy są bowiem mocno wyczuleni na takie insynuacje.
Warto podkreślić, że 25-latek opuścił środowe starcie z powodu kontuzji. W tym sezonie jest jednak z reguły podstawowym zawodnikiem - dotychczas rozegrał 11 meczów w Serie A.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"