Chievo zachowało twarz na zakończenie roku. A Domenico Di Carlo może świętować z werończykami swoje pierwsze ligowe zwycięstwo. Po siedmiu spotkaniach bez zwycięstwa, zespół 54-latka w końcu zgarnął pełną pulę. Sukces narodził się w ogromnych bólach.
Gola na wagę zwycięstwa strzelił dopiero w 76. minucie Emanuele Giaccherini. Nie byłoby tej okazji, gdyby nie Mariusz Stępiński. Polak wszedł na boisko w drugiej połowie i był bardzo blisko wyjścia sam na sam z bramkarzem. Przed polem karnym sfaulował go Andrea Beghetto. Giaccherini wykorzystał stały fragment gry. Precyzyjnie uderzył obok muru i zaskoczył Marco Sportiello.
Mogło się wydawać, że zwycięstwo Chievo będzie bardziej okazałe i efektowne. W końcu od 58. minuty gospodarze grali w przewadze, bo czerwoną kartką został ukarany Marco Capuano. Stoper Frosinone spóźnionym wślizgiem zatrzymał Fabio Depaolego. Przyjezdni nie załamali się i po stracie piłkarza i tak próbowali zaatakować. Zanim Giaccherini wykorzystał rzut wolny, wyborną okazję miał Andrea Pinamonti. Napastnik uderzał przewrotką po tym, jak chwilę wcześniej Sorrentino zatrzymał strzał Camillo Ciano.
W pierwszej połowie brakowało takich okazji. Do przerwy piłkarze obu zespołów grali wręcz koszmarnie. Zaserwowali ligowy koszmarek, w którym brakowało celnych strzałów. A kiedy już się udało, to arbiter nie mógł uznać trafienia. Było tak w 28. minucie, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Sergio Pellissier. Kapitan Chievo uderzył głową, ale przy strzale faulował rywala. Doświadczony napastnik o mały włos nie musiał opuszczać boiska na samym początku spotkania. 39-latek potrzebował kilku minut, by wrócić do gry po starciu z Bartoszem Salamonem. Polak rozciął rywalowi łuk brwiowy, przez co do końca meczu musiał grać z plastrem na głowie.
Przy pewnej ilości szczęścia Chievo udało się sięgnąć po pierwszą wygraną w tym sezonie Serie A. Nie było to jednak zwycięstwo okazałe, ani odmieniające jego sytuację w tabeli. Zespół Di Carlo wciąż okupuje dno tabeli. Podobnie jak Frosinone. Sobotni rywal werończyków wciąż jest przedostatni i teraz ma pięć punktów przewagi nad czerwoną latarnią.
Chievo Werona - Frosinone Calcio 1:0 (0:0)
1:0 - Emanuele Giaccherini 76'
Chievo:
Stefano Sorrentino - Fabio Depaoli, Mattia Bani, Luca Rossettini, Federico Barba (45+3' Nenad Tomović) - Perparim Hetemaj, Ivan Radovanović, Valter Birsa (77' Sofian Kiyine), Emanuele Giaccherini - Sergio Pellissier, Filip Djordjević (69' Mariusz Stępiński).
Frosinone: Marco Sportiello - Edoardo Goldaniga, Bartosz Salamon, Marco Capuano - Paolo Ghiglione, Ramah Chibsah, Lorenzo Crisetig (82' Joel Campbell), Raffaele Maiello (87' Daniel Ciofani), Andrea Begheto - Andrea Pinamonti, Camillo Ciano.
Żółte kartki: Pellissier, Giaccherini, Bani, Radovanović (Chievo) oraz Crisetig, Pinamonti, Ciano i Beghetto (Frosinone)
Czerwone kartki: Marco Capuano (Frosinone) /58' - za faul/
Sędziował: Gianluca Rocchi.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Wilkowicz o Mourinho: Bezdyskusyjnie jest to wielki trener