Skandaliczny wpis dziennikarza TVP. Chodzi o Wisłę Kraków

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków

Elementarny brak wiedzy czy żądza bycia kontrowersyjnym za wszelką cenę? Cezary Gmyz z TVP postanowił porównać zachowanie nowego inwestora Wisły Kraków do kambodżańskich zbrodniarzy.

Duszenie plastikowymi torbami, zabijanie tępymi narzędziami albo zakopywanie żywcem - tak mordowali Czerwoni Khmerzy w latach 70. XX wieku. Tak brutalne praktyki stosowano w Kambodży, by umocnić reżim, któremu przewodził Pol Pot. Lata rządów Czerwonych Khmerów pochłonęły ok. 2 mln ofiar - to aż 20 proc. całej ówczesnej populacji kraju. Ekstremistyczne ugrupowanie przypomniało się Cezaremu Gmyzowi z TVP przy okazji zamieszania w związku z Wisłą Kraków.

Białą Gwiazdę zamierza przejąć Francuz Vanna Ly, którzy ma rzekomo kambodżańskie pochodzenie. 18 grudnia podpisał umowę, dzięki której przejął klub. Jednocześnie zobowiązał się, że do 28 grudnia wpłaci 12,2 mln złotych, by pokryć najpilniejsze zaległości, w tym opłacić wynagrodzenia piłkarzy. Przelew nie dotarł do kasy Wisły, a słuch o Ly zaginął. Nie mogli się z nim skontaktować ani tymczasowy prezes Adam Pietrowski, ani bliski wspólnik Mats Hartling.

W niedzielę wieczorem Wisła opublikowała specjalne oświadczenie. - Pan Vanna Ly - dyrektor Alelega Luxembourg - poważnie zachorował w piątek 28 grudnia podczas lotu przez Atlantyk. Dlatego też nikt nie był w stanie się z nim skontaktować - czytamy.

Do tego komunikatu odniósł się na Twitterze Cezary Gmyz. - Dokonania Czerwonych Khmerów bledną przy tym co z Wisłą wyprawia ten kambodżański biznesmen - napisał.

Internauci nie zostawili na dziennikarzu suchej nitki. - Przez szacunek dla ofiar proszę sobie darować takie porównania - to tylko jeden z najdelikatniejszych komentarzy do wpisu Gmyza.

Tymczasem dalsza przyszłość Wisły Kraków wciąż wisi na włosku. Jak podał Mateusz Miga ze "Sportu", w poniedziałek o godzinie 10 zebrał się zarząd Towarzystwa Sportowego "Wisła", które zawarło umowę z kambodżańskim inwestorem. Jeśli nie dojdzie do porozumienia z Vanną Ly, może się okazać, że klub wróci do poprzednich właścicieli.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"

Źródło artykułu: