Czy Franck Ribery jest wzorem do naśladowania? Bayern wrócił już do porządku dziennego

Getty Images /  Martin Rose/Bongarts / Na zdjęciu: Franck Ribery
Getty Images / Martin Rose/Bongarts / Na zdjęciu: Franck Ribery

Bayern Monachium ukarał finansowo Francka Ribery'ego za niewybredne słowa w mediach społecznościowych, ale po incydencie w mediach społecznościowych klubu nie ma śladu.

Kilka dni temu Franck Ribery wrzucił do sieci zdjęcia z jedzenia steka wartego 1200 euro (za którego ostatecznie i tak nie musiał płacić). Kiedy kibice wyrazili swoją krytykę, Francuz nie gryzł się w język.

"Zacznijmy od zazdrosnych hejterów, którzy zostali spłodzeni przez dziurawy kondom. P***ć wasze matki, babcie i wszystkich z drzewa genealogicznego. Nie jestem nikomu nic winien!" - napisał i szybko został ukarany przez swój klub. Stefan Effenberg skrytykował mistrza Niemiec za to, że nie podano wysokości grzywny, którą Francuz musi zapłacić.

"Czy Ribery naprawdę jest wzorem do naśladowania?" - pyta "Bild". We wtorek na Instagramie Nusreta Gokce, szefa kuchni, pojawiło się zdjęcie złotego steka, nawiązujące do ostatniej sytuacji. Ribery skomentował to pozytywnymi emotikonami.

Wcześniej Francuz nie miał tylu powodów do zadowolenia, bo warunki w Dausze podczas treningu były trudne. Po zaledwie 30 minutach Ribery zamienił koszulkę treningową na podkoszulek, a od doktora Rolanda Schmidta dostał tabletkę i napój elektrolitowy.

W Niemczech debatuje się czy Francuz w ogóle powinien płacić swoją grzywnę. Mario Basler, były piłkarz Bayernu, nie ma złudzeń. - Jestem pewien, że będzie musiał zapłacić nałożoną karę finansową. Nie powinien używać tych słów - skwitował.

W mediach społecznościowych obok kary dla Ribery'ego wszyscy przeszli obojętnie. Francuz jest częścią drużyny, taką samą, jak pozostali zawodnicy. Nie widać, żeby ktoś miał mu za złe to, co zrobił. A "Bildowi" się to najwyraźniej nie podoba.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Liverpool wyeliminowany przez Wolverhampton. Piękny gol Nevesa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: