29-letni napastnik trafił na Bułgarską latem ubiegłego roku. Wiązano z nim spore nadzieje, bo w edycji 2017/2018 zdobył dla CF Fuenlabrada 23 gole w 45 meczach, a rok wcześniej było jeszcze lepiej, gdyż trafiał do siatki 24-krotnie w 37 spotkaniach. Robił to wprawdzie tylko na poziomie III ligi hiszpańskiej, jednak podobną drogę przed przyjazdem do Polski przeszedł Carlitos, który stał się w naszym kraju gwiazdą.
Dioni na taki status nie potrafił zapracować i został transferowym niewypałem. Jesienią zagrał w ośmiu spotkaniach pierwszego zespołu, uzbierał tylko 221 minut i nie strzelił ani jednej bramki.
W środę Lech poinformował o rozwiązaniu umowy z 29-latkiem (miała ona obowiązywać jeszcze przez półtora roku).
To pierwszy ubytek poznańskiego klubu w zimowym okienku transferowym. Główne ruchy kadrowe zostaną przeprowadzone najprawdopodobniej dopiero po wznowieniu treningów, które zaplanowano na najbliższy poniedziałek.
ZOBACZ WIDEO Zgrupowanie Legii bez Arkadiusza Malarza. "Można było rozstać się w inny sposób"