Rewolucja w Lechu Poznań odłożona w czasie. Zimą odejdą głównie piłkarze drugoplanowi

Newspix / Tomasz Wantula / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Newspix / Tomasz Wantula / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Zima przyniesie zmiany w Lechu Poznań, ale o rewolucyjnym okienku transferowym nie ma mowy. Ze wstrząsami w szatni Adam Nawałka poczeka do lata.

Do tej pory były selekcjoner reprezentacji Polski przyglądał się przede wszystkim zawodnikom, którzy jesień spędzili na wypożyczeniach. Już w grudniu przy Bułgarskiej trenowali Dawid Kurminowski (ostatnio MFK Zemplin Michalovce), Jakub Moder (Odra Opole), Tymoteusz Puchacz (GKS Katowice) oraz Michał Skóraś (Bruk-Bet Termalica Nieciecza).

Być może Adam Nawałka zabierze któregoś z tych graczy na zimowe zgrupowanie w Turcji, ale raczej trudno zakładać, że to będą realne wzmocnienia Kolejorza na tu i teraz. Poza tym Puchacz nie może wrócić do Poznania, bo w obecnym sezonie grał już w dwóch klubach (zanim trafił do GKS Katowice, występował w Zagłębiu Sosnowiec).

Rewolucja odłożona w czasie

Od wielu miesięcy w stolicy Wielkopolski mówi się o rewolucji kadrowej, co mogło sugerować, że to będzie bardzo gorąca zima. Gdy w listopadzie Adam Nawałka obejmował Kolejorza i tonował nastroje, odbierano to raczej jako ciszę przed burzą i próbę wyciśnięcia w ostatnich kolejkach rundy jesiennej jak największej liczby punktów tymi zawodnikami, którzy akurat są do dyspozycji. Okazuje się jednak, że wielkiego wietrzenia szatni nie będzie.

Z Bułgarskiej dobiegają głosy, że były selekcjoner kadry na rewolucję się nie zdecydował. W klubie nie ma już wprawdzie Dioniego, który kompletnie zawiódł, ale finalnie lista odchodzących wcale nie będzie długa. Poznań mogą opuścić też Dimitris Goutas, Maciej Orłowski (nim interesuje się m. in. Warta Poznań) czy Vernon De Marco. Żaden z tych zawodników nie należał jednak do kluczowych ogniw Kolejorza.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Liverpool wyeliminowany przez Wolverhampton. Piękny gol Nevesa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Kilka wypożyczeń i uzupełnienia składu

Najwięcej ubytków Nawałka może mieć na środku defensywy i w ataku. Gdyby z Lecha odeszli Goutas, Orłowski i De Marco, pole manewru na pozycji stopera znacznie się skurczy, a to wymusi pozyskanie nowego obrońcy. Wzmocnienia wymaga też napad - zwłaszcza w kontekście pożegnania z Dionim oraz możliwych wypożyczeń Huberta Sobola czy Pawła Tomczyka.

Dziś Kolejorz ma dobrze dysponowanego i skutecznego Christiana Gytkjaera, ale cierpi na brak solidnego zmiennika. Poza tym umowa Duńczyka obowiązuje tylko do końca obecnego sezonu, więc już za pół roku odejść może także on.

Coraz bliżej przenosin do stolicy Wielkopolski jest Juliusz Letniowski, który jesienią w barwach I-ligowej Bytovii Bytów zdobył 7 goli i dołożył do nich 3 asysty w 21 spotkaniach. 20-letni ofensywny pomocnik odbył jakiś czas temu rekonesans w Lechu, zaakceptował nakreśloną przez klub ścieżkę rozwoju i do sfinalizowania pozostał tylko transfer definitywny. Suma odstępnego powinna wynieść między 200 a 300 tys. zł.

Komentarze (5)
zet2
10.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Lech powinien szybko podjąć decyzję w sprawie Nawałki.............. 
marekph75
10.01.2019
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Goutas powinien zostać!
A ten z L po co się tu udziela??!?! 
avatar
lragus
10.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Haha rewolucje to oni juz od kilku sezonow zapowiadaja. Prezesiki maja za duz do gadania przy transferach to kasy skapia.